Skocz do zawartości

Stan techniczny auta w ogłoszeniu i w rzeczywistości - raport


yasica
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Stan techniczny auta w ogłoszeniu i w rzeczywistości - raport wg MotoReportera :

 

http://mojafirma.infor.pl/moto/wiadomosci/rynek/323774,Stan-techniczny-auta-w-ogloszeniu-i-w-rzeczywistosci--raport.html

 

Co o tym myślicie ?? 

Zgadzacie się z tym artykułem ??

 

Często mieliście spore rozbieżności  między treścią ogłoszenia a stanem faktycznym ??

Czy ktoś miał taki przypadek że przejechał dużo km , a tu zonk - zmarnowany i czas i pieniądze; czy komuś udało się wtedy odzyskać zwrot kosztów przejazdu ze względu ze stan auta był niezgodny z ogłoszeniem ?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 126
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Ja się z tym zgadzam.Moi znajomi jak i Ja nie raz byliśmy świadkami takiego stanu rzeczy.Osoby bardzo często koloryzują stan faktyczny auta myśląc a przyjedzie obejrzy to a nóż się skusi kupić.Niestety jeszcze długo to w Polsce potrwa zanim każdy się nauczy w sposób normalny sprzedawać auta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pytam, bo często własnie fajne auta i korzystne cenowo taki jak mi się podobają to zachodnia granica, a jak wiecie ze wschodu na zachód trochę jest, i boję się że " przejadę " się po to żeby tylko pooglądać. Co prawda kolega w rozmowie ze mną wspomniał mi że miał taki przypadek, pogonił z Sandomierza prawie 600 km, a na miejscu okazało się że lampa i chłodnica na druty mocowana, elementy nie spasowane etc... Myślał że gościa rozniesie, 2 godziny go maltretował, pomogło dopiero wezwanie Policji, facet zmiękł, otworzył portfel i zrekompensował wycieczkę. 

 

Ja bym raczej chciał uniknąć takich epizodów .... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obawiam się, że takie sytuacje to raczej codzienność niż wyjątek.

Pomóc może chyba tylko wypytanie sprzedającego na tyle skrupulatne, by wychwycić ewentualne machloje.

 

Nie dziwię się osobom, które często wolą kupić niższej klasy auto nowe, niż mordować się z poszukiwaniem dobrego auta używanego.

 

Nie ma co wierzyć w okazje - dobry produkt kosztuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


Nie dziwię się osobom, które często wolą kupić niższej klasy auto nowe, niż mordować się z poszukiwaniem dobrego auta używanego.

Dokładnie tak postąpił mój znajomy. Chciał Passata B6,2010r. R-Line - po obejrzeniu kilku podjął decyzję o kupnie nowej Skody Rapid.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nic nowego, nic dziwnego, i nic się nie zmieni do czasu jak nie zmieni się nasza mentalność, tzn. świadomość kupujących. Co zrobić gdy oszukany czuje się szczęśliwy.

 

Ja mam prostą praktykę, drukuje ogłoszenie, i gdy nie zgadza się z stanem faktycznym , dzwonie na policję, czy to w PL czy w DE, już 2 x wykasowałem za przyjazd po źle opisane auto 1euro za km, i płacili aż miło, bo sąd , prawnik i cała reszta i tak więcej wyjdzie. A u nas prosta sprawa, wystarczy zadzwonić, i powiedzieć że się jest dużym i bardzo nerwowym facetem, i lepiej byłoby jakby prawdę powiedział, bo inaczej bedzie źle, jak ogłoszenie kombinowane, to albo masz w słuchawce pipipipi i cisza, albo gośc zaczyna kręcić, wtedy się dziekuje za rozmowe i tyle.

W kazdym razie nie trzeba szukać auta zaczynając w wyszukiwarce od wybrania - najtaniej, a potem oczekiwac cudów od auta na samej górze wyników wyszukiwania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znajomy swego czasu zapaleniec na Fiat-a 125p

Ogłoszenie allegro - stan igła itp. Zdjęcia i w ogóle, a auto z Gdyni. Pojechał z bratem pociągiem ( Częstochowa -> Gdynia ). Zdjęcia przedstawiały auto z przodu, z tyłu i z jednej strony, a w realu okazało się, ze ta druga strona bez foto była przytarta od przodu po tył o mur, ale to fest, jak na jakimś filmie ( lakier i wszystkie elementy odstające od bryły "zeskrobane" ), a nie lekko ryśnięta. Sprzedającemu jakoś przez przypadek umknęła ta usterka.

 

Sam szukając kiedyś auta pojechałam 250km za Kraków ( pomijam czas dojazdu i korki, bo jakoś pojechaliśmy przez miasto w godzinach szczytu ).

Miała być praktycznie igła z lekkim śladem korozji nie większym jak paznokieć u małego palca ręki. Na miejscu okazało się, że progów nie ma. Korozji jest znacznie więcej ( nie licząc progów ). Dowód jest miękki/zastępczy ( właściwy zabrała policja jak dobrze pamiętam ). Auto bez gazu, a potrafiło strzelać. Do do tego było grubooo po lakierniku i to trochę spierniczone ( progi od taśmy odcinającej ). Felga i opona nie do kompletu ( niby gość wjechał w dziurę i szarpnął odszkodowanie wzywając policję, ale miałem wrażenie, że tam coś więcej poszło jak sprawdzałem to auto - czuć przy porządnym depnięciu, że myszkuje po drodze ). Szyberdach na silikon, bo prowadnica pękła. No myślałem, że chłopkowi przypierniczę, ale nas było czterech, a ich w dwa auta dziewięciu. Skończyło się na zjebce  tego klienta.

Ogłoszenie było z allegro. Wtedy cena 6000zł, a na następny dzień po mojej wizycie ze znajomymi i przetrzepaniu auta cena spadła do 3999zł

 

W końcu auto kupiłem praktycznie przez przypadek. Nie było problemu żeby podjechać na serwis VW. Co było nie tak to było widać i właściciel nie kręcił. Progi walnięte ( za nisko auto zawieszone ), i kawałek zeżarte, ale wiedziałem o tym decydując się. Silnik sam przegrzebałem i tutaj jest do dzisiaj OK - 13,8 Bar praktycznie równo na kazdym cylindrze. Przy zakupie trochę martwiłem się, ze może ktoś zalał motodoktora, bo kompresja w górniej granicy fabryki po ponad 200tys. km. to raczej nie spotykane.

Sam zrobiłem ponad 40tys. km i co wymianę oleju leję płukankę Motul-a i kompresja dalej się tak trzyma.

 

Ogólnie przekręty były, są i będą niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Słyszeliście coś o tym że od tego roku wszedł obowiązek wpisywania w system u diagnosty podczas przeglądu obowiązkowego faktycznego stanu licznika z danego  dnia.

Taka wartość była by później do zweryfikowania przez zainteresowanego kupnem danego auta ( wystarczy telefon z pieczątki z dowodu )

 

Może to ktoś potwierdzić ?? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli może coś ruszy się z tematem nowobogackich  kanciarzy w polsce handlujących autami od Dziadka lekarza ...

Dzisiaj słyszałem także od kolegi " Niebieskiego " że od nowego roku są zalewani wnioskami o oszustwa ze strony sprzedających auta ( opis nie zgodny ze stanem faktycznym + kręcone przebiegi).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


Poważnie trzeba to wozić ze sobą?

Tak. Ja nawet nie wiedzialem ze jest taki przepis. I typ z miejsca mi powiedzial ze "panie miej pan to w aucie bo w razie kontroli beda problemy za brak kwitu!" Nie wazne ze w dowodzie masz pieczatke wbita teraz i kwit musisz wozic.

Apropos licznikow to typo do mnie mowi ze pietro nad nimi  koles cofa liczniki;d;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Zadnych kartek ze sobą wozić nie trzeba, to diagnosta musi ją mieć w archiwum że takie badanie wykonał.

2. Obowiązek spisywania stanu licznik (nie mylić z przebiegiem) diagności mają już od 2 lat, tylko tego nie robili, bo mieli stary program, który nie miał takowego miejsca na wpis

3. Niemcy wprowadzają ten sam przepis, gdyż ich to też już dosięgło.

4. Fakt, każde auto sprowadzone , do czasu kiedy nie będzie jednolitego systemu w EU będzie miało kręcony licznik na granicy, ale tego chcą sami kupujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4. Fakt, każde auto sprowadzone , do czasu kiedy nie będzie jednolitego systemu w EU będzie miało kręcony licznik na granicy, ale tego chcą sami kupujący.

 

 

Cóż wszyscy szukają okazji... Ale ich może być rzeczywiście? Kto przy normalnych zmysłach wymieniający wszelkie części dobrej jakości regularnie i na czas kiedy się zużywają sprzeda auto powiedzmy za 20000 kiedy w ostatnim roku wpakował w nie powiedzmy 6000? Taki samochód kosztuje wtedy np 30 tys. Oferty zaczynają się od 18tys i to od handlarza, który przecież powietrzem nie żyje i zarobić musi... Koszt sprowadzenia (transport), podpicowania(czyszczenie) prowizja (za Bóg zapłać tego nie robi) i ile Nam zostaje na auto? W porywie z 12-14 tys...

Wtedy wchodzimy np na mobile.de i sprawdzamy sobie co możemy realnie kupić po tamtej stronie za 3000 tys eur... I zaczyna się konsternacja... Przebieg 400.000km, gradobicie, typowy gong, motorschaden itp historie. I pytanie głupiego Jasia "Ale jak to? A gdzie te od dziadka emeryta?!", a no są tylko kilka stron dalej w ogłoszeniach i z ceną 6000 eur i znowu konsternacja kupującego "Ale jak to?! Przecież po opłatach to drożej niż u Nas?"  Osobna kwestia ,że to u Nas to często w tych samych pieniądzach zajechane złomy.

I na koniec ostatnie pytanie, to kto jest durny? Ten handlarz , którzy się zwyczajnie dostosowuje do warunków rynku (przecież uczciwie sprowadzonego i opłaconego auta z zarobkiem nikt nie kupi za 35000) i tak kombinuje by i świeciło się i przebieg był 150 tys km i cena "okazyjna", bo Polak to bez okazji ni ciula nie kupi. Czy ten kupujący?

 

ps. Ale aby nie było , że taki "mundry" jestem to dwa lata temu chcąc uniknąć lataniny z załatwianiem akcyzy itp chciałem kupić auta opłacone i sprowadzone już w kraju , zaliczylem wycieczkę do Warszawy po S8 (ch... w oko temu zasranemu handlarzowi "szwajcar, igiełka") drugie za Jarocin MB W140 ("lekko przytarty błotnik tylny" reszta jak złoto), gdy spytałem czy możemy pojechać na stację diagnostyczną bo jestem mechanikiem i chcę obejrzeć płytę podłogową auta, podłużnice itp, to mnie gość wygonił z placu z drugim kolesiem, "Bo Ty chyba chcesz się tylko Ską przejechać a nie przyjechałeś ją kupić).

Skończyło się na tym ,że tak audi jak i Bmw, pojechałem sobie sam sprowadzić z Niemiec, wyszły mnie drożej niż takie same z Polski, ale wiedziałem co biorę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...