yasica Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Stan techniczny auta w ogłoszeniu i w rzeczywistości - raport wg MotoReportera : http://mojafirma.infor.pl/moto/wiadomosci/rynek/323774,Stan-techniczny-auta-w-ogloszeniu-i-w-rzeczywistosci--raport.html Co o tym myślicie ?? Zgadzacie się z tym artykułem ?? Często mieliście spore rozbieżności między treścią ogłoszenia a stanem faktycznym ??Czy ktoś miał taki przypadek że przejechał dużo km , a tu zonk - zmarnowany i czas i pieniądze; czy komuś udało się wtedy odzyskać zwrot kosztów przejazdu ze względu ze stan auta był niezgodny z ogłoszeniem ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zygastg Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Ja się z tym zgadzam.Moi znajomi jak i Ja nie raz byliśmy świadkami takiego stanu rzeczy.Osoby bardzo często koloryzują stan faktyczny auta myśląc a przyjedzie obejrzy to a nóż się skusi kupić.Niestety jeszcze długo to w Polsce potrwa zanim każdy się nauczy w sposób normalny sprzedawać auta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M_A_X_A_M Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Często mieliście spore rozbieżności między treścią ogłoszenia a stanem faktycznym ??Źle postawione pytanie.Brzmieć powinno - jak często stan faktyczny zgodny był ze stanem z ogłoszenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yasica Opublikowano 17 Stycznia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Pytam, bo często własnie fajne auta i korzystne cenowo taki jak mi się podobają to zachodnia granica, a jak wiecie ze wschodu na zachód trochę jest, i boję się że " przejadę " się po to żeby tylko pooglądać. Co prawda kolega w rozmowie ze mną wspomniał mi że miał taki przypadek, pogonił z Sandomierza prawie 600 km, a na miejscu okazało się że lampa i chłodnica na druty mocowana, elementy nie spasowane etc... Myślał że gościa rozniesie, 2 godziny go maltretował, pomogło dopiero wezwanie Policji, facet zmiękł, otworzył portfel i zrekompensował wycieczkę. Ja bym raczej chciał uniknąć takich epizodów .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
M_A_X_A_M Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Obawiam się, że takie sytuacje to raczej codzienność niż wyjątek.Pomóc może chyba tylko wypytanie sprzedającego na tyle skrupulatne, by wychwycić ewentualne machloje. Nie dziwię się osobom, które często wolą kupić niższej klasy auto nowe, niż mordować się z poszukiwaniem dobrego auta używanego. Nie ma co wierzyć w okazje - dobry produkt kosztuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
zygastg Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Najlepiej jest wtedy poprosić kogoś kto jedzie niedaleko miejsca gdzie auto się znajduje i poprosić o oględziny.Wtedy będziesz wiedział chociaż czy auto opisane w ogłoszeniu zgadza się ze stanem faktycznym. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mirek_smok Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Wow u mnie 2 miejsce , kujawsko pomorskie rzondzi gorale też mało ściemniaja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rojass Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Nie dziwię się osobom, które często wolą kupić niższej klasy auto nowe, niż mordować się z poszukiwaniem dobrego auta używanego.Dokładnie tak postąpił mój znajomy. Chciał Passata B6,2010r. R-Line - po obejrzeniu kilku podjął decyzję o kupnie nowej Skody Rapid. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kamul Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Nie ma co wierzyć w okazje - dobry produkt kosztuje. Niestety często jest tak, że płacisz tak jakby kosztował, a nie jest dobry. Najprościej "odpicować" i zawyżyć cenę - więcej dla nieuczciwego handlarza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tbrek Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Nic nowego, nic dziwnego, i nic się nie zmieni do czasu jak nie zmieni się nasza mentalność, tzn. świadomość kupujących. Co zrobić gdy oszukany czuje się szczęśliwy. Ja mam prostą praktykę, drukuje ogłoszenie, i gdy nie zgadza się z stanem faktycznym , dzwonie na policję, czy to w PL czy w DE, już 2 x wykasowałem za przyjazd po źle opisane auto 1euro za km, i płacili aż miło, bo sąd , prawnik i cała reszta i tak więcej wyjdzie. A u nas prosta sprawa, wystarczy zadzwonić, i powiedzieć że się jest dużym i bardzo nerwowym facetem, i lepiej byłoby jakby prawdę powiedział, bo inaczej bedzie źle, jak ogłoszenie kombinowane, to albo masz w słuchawce pipipipi i cisza, albo gośc zaczyna kręcić, wtedy się dziekuje za rozmowe i tyle.W kazdym razie nie trzeba szukać auta zaczynając w wyszukiwarce od wybrania - najtaniej, a potem oczekiwac cudów od auta na samej górze wyników wyszukiwania. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek S Opublikowano 17 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2014 Znajomy swego czasu zapaleniec na Fiat-a 125pOgłoszenie allegro - stan igła itp. Zdjęcia i w ogóle, a auto z Gdyni. Pojechał z bratem pociągiem ( Częstochowa -> Gdynia ). Zdjęcia przedstawiały auto z przodu, z tyłu i z jednej strony, a w realu okazało się, ze ta druga strona bez foto była przytarta od przodu po tył o mur, ale to fest, jak na jakimś filmie ( lakier i wszystkie elementy odstające od bryły "zeskrobane" ), a nie lekko ryśnięta. Sprzedającemu jakoś przez przypadek umknęła ta usterka. Sam szukając kiedyś auta pojechałam 250km za Kraków ( pomijam czas dojazdu i korki, bo jakoś pojechaliśmy przez miasto w godzinach szczytu ).Miała być praktycznie igła z lekkim śladem korozji nie większym jak paznokieć u małego palca ręki. Na miejscu okazało się, że progów nie ma. Korozji jest znacznie więcej ( nie licząc progów ). Dowód jest miękki/zastępczy ( właściwy zabrała policja jak dobrze pamiętam ). Auto bez gazu, a potrafiło strzelać. Do do tego było grubooo po lakierniku i to trochę spierniczone ( progi od taśmy odcinającej ). Felga i opona nie do kompletu ( niby gość wjechał w dziurę i szarpnął odszkodowanie wzywając policję, ale miałem wrażenie, że tam coś więcej poszło jak sprawdzałem to auto - czuć przy porządnym depnięciu, że myszkuje po drodze ). Szyberdach na silikon, bo prowadnica pękła. No myślałem, że chłopkowi przypierniczę, ale nas było czterech, a ich w dwa auta dziewięciu. Skończyło się na zjebce tego klienta.Ogłoszenie było z allegro. Wtedy cena 6000zł, a na następny dzień po mojej wizycie ze znajomymi i przetrzepaniu auta cena spadła do 3999zł W końcu auto kupiłem praktycznie przez przypadek. Nie było problemu żeby podjechać na serwis VW. Co było nie tak to było widać i właściciel nie kręcił. Progi walnięte ( za nisko auto zawieszone ), i kawałek zeżarte, ale wiedziałem o tym decydując się. Silnik sam przegrzebałem i tutaj jest do dzisiaj OK - 13,8 Bar praktycznie równo na kazdym cylindrze. Przy zakupie trochę martwiłem się, ze może ktoś zalał motodoktora, bo kompresja w górniej granicy fabryki po ponad 200tys. km. to raczej nie spotykane.Sam zrobiłem ponad 40tys. km i co wymianę oleju leję płukankę Motul-a i kompresja dalej się tak trzyma. Ogólnie przekręty były, są i będą niestety. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yasica Opublikowano 29 Stycznia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Słyszeliście coś o tym że od tego roku wszedł obowiązek wpisywania w system u diagnosty podczas przeglądu obowiązkowego faktycznego stanu licznika z danego dnia.Taka wartość była by później do zweryfikowania przez zainteresowanego kupnem danego auta ( wystarczy telefon z pieczątki z dowodu ) Może to ktoś potwierdzić ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mumin0000 Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Faktycznie jest obowiązek wpisywania przebiegu. Dostajesz świstek a4 z wpisanym przebiegiem i musisz go mieć w samochodzie np. podczas kontroli a poza tym w systemie też widnieje przebieg z przeglądu. Bynajmniej tak mi tłumaczył diagnosta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yasica Opublikowano 29 Stycznia 2014 Autor Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Czyli może coś ruszy się z tematem nowobogackich kanciarzy w polsce handlujących autami od Dziadka lekarza ...Dzisiaj słyszałem także od kolegi " Niebieskiego " że od nowego roku są zalewani wnioskami o oszustwa ze strony sprzedających auta ( opis nie zgodny ze stanem faktycznym + kręcone przebiegi). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mumin0000 Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Wydaje mi się że samochody ściągane i tak będą "skręcone" przed pierwszym przeglądem więc w tej kwestii nic się nie zmieni. Zmieni się tylko to że te które są zarejestrowane będą kontrolowane w jakiś tam sposób. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czaszunia1 Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 ja sie zdziwilem jak mi na przegladzie dal taka karte a4:) i to mi powiedzial ze nawet mandacik moze byc za brak tej kartki. Takze potwierdzam to w pelni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mumin0000 Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Niestety według mnie to będzie martwy przepis. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Marcyś Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Zgadza się, przecież oni kręcą liczniki na granicy więc za dużo to nie da. A nawet dla kogoś kto sporo kreci i pomyśli za wczasu, to wystarczy skręcic przebieg przed przeglądem. Ale ale... zawsze to krok do przodu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dBomega Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 ja sie zdziwilem jak mi na przegladzie dal taka karte a4:) i to mi powiedzial ze nawet mandacik moze byc za brak tej kartki. Takze potwierdzam to w pelni. Poważnie trzeba to wozić ze sobą? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mumin0000 Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Niestety kolejny papier do kolekcji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czaszunia1 Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Poważnie trzeba to wozić ze sobą?Tak. Ja nawet nie wiedzialem ze jest taki przepis. I typ z miejsca mi powiedzial ze "panie miej pan to w aucie bo w razie kontroli beda problemy za brak kwitu!" Nie wazne ze w dowodzie masz pieczatke wbita teraz i kwit musisz wozic.Apropos licznikow to typo do mnie mowi ze pietro nad nimi koles cofa liczniki;d;d Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tbrek Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 1. Zadnych kartek ze sobą wozić nie trzeba, to diagnosta musi ją mieć w archiwum że takie badanie wykonał.2. Obowiązek spisywania stanu licznik (nie mylić z przebiegiem) diagności mają już od 2 lat, tylko tego nie robili, bo mieli stary program, który nie miał takowego miejsca na wpis3. Niemcy wprowadzają ten sam przepis, gdyż ich to też już dosięgło.4. Fakt, każde auto sprowadzone , do czasu kiedy nie będzie jednolitego systemu w EU będzie miało kręcony licznik na granicy, ale tego chcą sami kupujący. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
dBomega Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Wozić nie wozić - oto jest pytanie... Mi na przeglądzie diagnosta słowem nie wspomniał o konieczności wożenia tego ze sobą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
truck Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 4. Fakt, każde auto sprowadzone , do czasu kiedy nie będzie jednolitego systemu w EU będzie miało kręcony licznik na granicy, ale tego chcą sami kupujący. Cóż wszyscy szukają okazji... Ale ich może być rzeczywiście? Kto przy normalnych zmysłach wymieniający wszelkie części dobrej jakości regularnie i na czas kiedy się zużywają sprzeda auto powiedzmy za 20000 kiedy w ostatnim roku wpakował w nie powiedzmy 6000? Taki samochód kosztuje wtedy np 30 tys. Oferty zaczynają się od 18tys i to od handlarza, który przecież powietrzem nie żyje i zarobić musi... Koszt sprowadzenia (transport), podpicowania(czyszczenie) prowizja (za Bóg zapłać tego nie robi) i ile Nam zostaje na auto? W porywie z 12-14 tys...Wtedy wchodzimy np na mobile.de i sprawdzamy sobie co możemy realnie kupić po tamtej stronie za 3000 tys eur... I zaczyna się konsternacja... Przebieg 400.000km, gradobicie, typowy gong, motorschaden itp historie. I pytanie głupiego Jasia "Ale jak to? A gdzie te od dziadka emeryta?!", a no są tylko kilka stron dalej w ogłoszeniach i z ceną 6000 eur i znowu konsternacja kupującego "Ale jak to?! Przecież po opłatach to drożej niż u Nas?" Osobna kwestia ,że to u Nas to często w tych samych pieniądzach zajechane złomy.I na koniec ostatnie pytanie, to kto jest durny? Ten handlarz , którzy się zwyczajnie dostosowuje do warunków rynku (przecież uczciwie sprowadzonego i opłaconego auta z zarobkiem nikt nie kupi za 35000) i tak kombinuje by i świeciło się i przebieg był 150 tys km i cena "okazyjna", bo Polak to bez okazji ni ciula nie kupi. Czy ten kupujący? ps. Ale aby nie było , że taki "mundry" jestem to dwa lata temu chcąc uniknąć lataniny z załatwianiem akcyzy itp chciałem kupić auta opłacone i sprowadzone już w kraju , zaliczylem wycieczkę do Warszawy po S8 (ch... w oko temu zasranemu handlarzowi "szwajcar, igiełka") drugie za Jarocin MB W140 ("lekko przytarty błotnik tylny" reszta jak złoto), gdy spytałem czy możemy pojechać na stację diagnostyczną bo jestem mechanikiem i chcę obejrzeć płytę podłogową auta, podłużnice itp, to mnie gość wygonił z placu z drugim kolesiem, "Bo Ty chyba chcesz się tylko Ską przejechać a nie przyjechałeś ją kupić).Skończyło się na tym ,że tak audi jak i Bmw, pojechałem sobie sam sprowadzić z Niemiec, wyszły mnie drożej niż takie same z Polski, ale wiedziałem co biorę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Piotrsaint Opublikowano 29 Stycznia 2014 Udostępnij Opublikowano 29 Stycznia 2014 Wiedziałeś tyle ile sprzedawca chciał byś wiedział i nic poza tym. Nawet kupując w salonie nie masz 100% gwarancji, że wiesz co kupujesz więc o czym my mówimy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.