Skocz do zawartości

Stawianie blaszaka-czyli chory kraj, chorzy ludzie i chore obyczaje


luki20pl
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Witam obecnych, Postanowiłem postawić blaszak na swoim podwórku, mieszkam w domu jednorodzinnym. Wszystko wydawało się piękne zanim wziąłem się konkretnie za to przedsięwzięcie. Najpierw postanowiłem poszukać informacji dotyczących aspektów prawnych. No i tak zacząłem przeglądać fora dotyczące garaży blaszanych, jest mnóstwo tematów ale z na żadnym nie znalazłem konkretnych informacji na ten temat. Jedni piszą tak a inni inaczej. Tzn jedni twierdzą że bez wylewania fundamentów wystarczy złożyć zgłoszenie do urzędu miasta, a inni że nawet bez fundamentów jest to traktowane jako normalny budynek. Potem poprosiłem znajomą pracującą w urzędzie żeby zapytała kolegi z pracy który sie tym zajmuje jak to jest w końcu. Załatwiła mi wniosek i wyszło w końcu po środku wszelkich opinii, tzn że muszę wybrać ze starostwa mapki zagospodarowania terenu(nie za darmo oczywiście) i coś tam jeszcze + opłaty w urzędzie = 1100 zł. Co?! No to dzwonię do kolegi który pracuje w nadzorze budowlanym a on powiedział że garaż do 25 m2 i wysokości 3 m wymaga tylko zgłoszenia i to w życiu nie ponosi za sobą kosztów rzędu 1000 zł( planuje kupić garaż o wymiarach 4m x 6m czyli 24 m2, wysokość to 2m z hakiem). I bądź tu mądry:) Jutro idę sam do urzędu i biorę 2 kg ładunków wybuchowych gdybym nie zniósł tego wszystkiego psychicznie :) Samo przygotowanie podłoża (trelinki lub płyty betonowe) i postawienie blaszaka to jakieś 4-5 godzin pracy a załatwienie formalności to kilka dni + latanie po urzędach... Miał ktoś może doczynienienia ze stawianiem blaszaka albo może stawiał taki blaszak? Jeszcze tego brakuje żeby koszt formalności był zbliżony do kosztu garażu blaszanego...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie stoi blaszak , tylko taki konkretny ważący koło tony pewno i nic nigdzie nie było zgłaszane. Nie tak dawno też stawialiśmy drewutnie ( jakieś 3,5 na 11 metrów) pod nią były lane słupki , konstrukcja metalowa obita drewnem i tez nikt nigdzie nic nie zgłaszał.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz nawet "kibla" za domem nie można postawić bez zgody. Co do blaszaka, to na bank tylko zgłoszenie jeśli nie większy niż 25 m2, nigdy nie widziałem żeby ktoś kiedyś robił cały projekt na garaż a tym bardziej pozwolenia na budowę, bo wtedy to już koszty tak jak pisałeś większe jak wart ten garaż. Najlepiej to idź do wydziału budownictwa w starostwie i tam weź wniosek na zgłoszenie.

I tak jak kolega wyżej pisze, jak ktoś nie pod.. doli do nadzoru, to konsekwencji nie ma, w najgorszym razie 500 zł mandatu za samowolkę i będziesz musiał rozebrać ten garaż :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra, ale trzeba rozróżnić, bo to nie jest to samo : zgłoszenie, a pozwolenie. Zgłoszenie to tylko wypełniasz w wydziale budownictwa, potem czekasz 30 dni jak nie mają zastrzeżeń to stawiasz, a pozwolenie na budowę, to już projekt zagospodarowania, projekt garażu itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój sąsiad jakieś 6lat temu postawił blaszak na trawie :) po kilku dniach zbieraliśmy go, bo poleciał jakieś 100m w pole. Po tej nauczce wylał fundamenty i przytwierdził go porządnie. Na koniec "budowy" postawił flaszke coby sie garaż dobrze trzymał. Jestem pewien, że nikt w okolicy by go nie podpierdzielił, ale to było miłe z jego strony :D wódka - connecting people :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ajkiś czas temu interesowałem się podobnym tematem tzn ogrodzenie z płyt betonowych jest to ogrodzenie "rozbieralne" coś w tym stylu z nazewnictwa i na to nie potrzeba żadnych planów itp z garażami "blaszakami" jest podobnie tylko muszą spełniać pewne wymogi "rozbieralności" tzn nie może to być budynek stały murowany na fundamentach itd. jak to się dokładnie przedstawia już nie pamiętam bo to było jakiś czas temu ale szukając informacji kieruj się w tym kierunku ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie jak kolega wyżej pisze, stawialiśmy taki blaszak i jeżeli nie przekracza 24m2 i jest rozbieralny (czyli bez fundamentów) to trzeba to tylko zgłośić, żeby sobie na planie odznaczyli że jest tam blaszak w razie jakby ktoś potem chciał np. puścić sobie światłowód akurat w tym miejscu gdzie stoi garaż - to masz obowiązek go zdemontować/przenieść. Jak chcesz fundamenty, to musisz iść o pozwolenie na budowę, i za nie potem zapłacić ale wtedy jak ktoś będzie chciał puścić światłowód pod garażem, to albo musi zrobić to obok niego, albo "wykupić" prawa do tego od Ciebie, by puścić pod nim ten światłowód.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

USTAWA z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane art.29, tylko tu nie ma konkretnie o blaszakach, dlatego urzędasy sobie interpretują, jak im się podoba. Zgłaszasz blaszak nie związany trwale z gruntem, a jak urzędas powie, że na pozwolenie, to poproś o odpowiedź na piśmie z podstawą prawną. Jak nic nie powiedzą w 30 dni, to stawiasz. W świetle przepisów budynkiem jest obiekt trwale związany z gruntem. Jak zrobisz blaszak przykręcony do kotew w betonie, to już nie będzie trwałe połączenie, a jak go postawisz bez kotwiczenia, to już w ogóle jasna sprawa.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u mnie stoi blaszak , tylko taki konkretny ważący koło tony pewno i nic nigdzie nie było zgłaszane. Nie tak dawno też stawialiśmy drewutnie ( jakieś 3,5 na 11 metrów) pod nią były lane słupki , konstrukcja metalowa obita drewnem i tez nikt nigdzie nic nie zgłaszał.

 

Widzisz, tylko że ja mam takich sąsiadów że zaraz podkablują. A do tego kupujemy nowy samochód , 3 lata temu jak kupiliśmy auto to matula miała 3 kontrole w firmie w ciągu miesiąca... Także sam rozumiesz

 

Jak Cię sąsiad nie podpie....li to będzie dobrze. No moim placu stają 2 blaszaki, jeden (mój) ma grunta, kostka i jest spokój, ale prawnie powinien być zgłoszony .

 

 

Nie ma opcji że nie podkablują... Znam sąsiadów

 

Teraz nawet "kibla" za domem nie można postawić bez zgody. Co do blaszaka, to na bank tylko zgłoszenie jeśli nie większy niż 25 m2, nigdy nie widziałem żeby ktoś kiedyś robił cały projekt na garaż a tym bardziej pozwolenia na budowę, bo wtedy to już koszty tak jak pisałeś większe jak wart ten garaż. Najlepiej to idź do wydziału budownictwa w starostwie i tam weź wniosek na zgłoszenie.

I tak jak kolega wyżej pisze, jak ktoś nie pod.. doli do nadzoru, to konsekwencji nie ma, w najgorszym razie 500 zł mandatu za samowolkę i będziesz musiał rozebrać ten garaż :).

 

 

Tu masz rację. Koleżanka mi załatwiła kontakt z jej znajomym ;) który wszystko mi wyjaśnił i nawet napisze mi wniosek jak trzeba. Znajomości-rzecz niezbędna

 

Mój sąsiad jakieś 6lat temu postawił blaszak na trawie :) po kilku dniach zbieraliśmy go, bo poleciał jakieś 100m w pole. Po tej nauczce wylał fundamenty i przytwierdził go porządnie. Na koniec "budowy" postawił flaszke coby sie garaż dobrze trzymał. Jestem pewien, że nikt w okolicy by go nie podpierdzielił, ale to było miłe z jego strony :D wódka - connecting people :)

 

 

Ja chce postawić go na płytach betonowych lub trelinkach i do nich blachy przytwiedze :) Też opije zwycięstwo z biurokracją...

 

ajkiś czas temu interesowałem się podobnym tematem tzn ogrodzenie z płyt betonowych jest to ogrodzenie "rozbieralne" coś w tym stylu z nazewnictwa i na to nie potrzeba żadnych planów itp z garażami "blaszakami" jest podobnie tylko muszą spełniać pewne wymogi "rozbieralności" tzn nie może to być budynek stały murowany na fundamentach itd. jak to się dokładnie przedstawia już nie pamiętam bo to było jakiś czas temu ale szukając informacji kieruj się w tym kierunku ;)

 

Dzięki, tego byłem pewien od początku :)

 

Dokładnie jak kolega wyżej pisze, stawialiśmy taki blaszak i jeżeli nie przekracza 24m2 i jest rozbieralny (czyli bez fundamentów) to trzeba to tylko zgłośić, żeby sobie na planie odznaczyli że jest tam blaszak w razie jakby ktoś potem chciał np. puścić sobie światłowód akurat w tym miejscu gdzie stoi garaż - to masz obowiązek go zdemontować/przenieść. Jak chcesz fundamenty, to musisz iść o pozwolenie na budowę, i za nie potem zapłacić ale wtedy jak ktoś będzie chciał puścić światłowód pod garażem, to albo musi zrobić to obok niego, albo "wykupić" prawa do tego od Ciebie, by puścić pod nim ten światłowód.

 

Mam nadzieję że to wszystko łatwo pójdzie i światłowodu nie poprowadzą ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy "budynek" nie związany na stałe z gruntem (bez fundamentów) możesz sobie postawić gdzie chcesz, byle woda z jego dachu kapała na Twoją działkę.

 

 

Tak się tylko wydaje właśnie. Musisz płacić za niego podatek i po to ta cała szopka

 

USTAWA z dnia 7 lipca 1994 r. Prawo budowlane art.29, tylko tu nie ma konkretnie o blaszakach, dlatego urzędasy sobie interpretują, jak im się podoba. Zgłaszasz blaszak nie związany trwale z gruntem, a jak urzędas powie, że na pozwolenie, to poproś o odpowiedź na piśmie z podstawą prawną. Jak nic nie powiedzą w 30 dni, to stawiasz. W świetle przepisów budynkiem jest obiekt trwale związany z gruntem. Jak zrobisz blaszak przykręcony do kotew w betonie, to już nie będzie trwałe połączenie, a jak go postawisz bez kotwiczenia, to już w ogóle jasna sprawa.

 

To mi ten znajomy wytłumaczył. Robi w tym już 4 lata także wie co z czym jeść

 

ciekawe jaki ten model ma zasięg :)

 

Ty się tu nie nabijaj bo chyba przyjadę do Ciebie prosto z salonu samochodem żebyś mi go przechował :) Mam takich sąsiadów że z wiatrówki zaczną w nocy do niego strzelać, musi mieć zbroję :)

Bronx(dzielnica słynąca z przestępczości) przy moim osiedlu to plac kościelny :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiedzieć czamu jak zmieniłem samochód to jakoś mnie unikali :rotfl:

 

 

Ty na mnie się brat cioteczny 3 lata temu obraził jak kupiliśmy auto:) serio

 

u mnie postawiła się wiata 15 na 18 metrów na słupkach i tylko zgłoszenie jakieś było robione i cisza i spokój a sąsiadów też mam "kochanych"....

 

Wiesz, wiata to co innego podobno

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też mam wiatę na 2 auta, 5m x 8m na słupach przykręconych do posadzki betonowej i żadnego pozwolenia na to nie potrzebowałem, żona w U.M. teść geodeta, tak więc jakby trzeba było - załatwiliby wszystko.

A wiata jednostronnie zamknięta ścianą - od sąsiada właśnie.

 

Ale jak chcesz mieć dokładne wytyczne, jutro podam Tobie co musisz mieć i na jakiej podstawie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy "budynek" nie związany na stałe z gruntem (bez fundamentów) możesz sobie postawić gdzie chcesz, byle woda z jego dachu kapała na Twoją działkę.

 

Niezupełnie.

Z tą wodą opadową masz rację,to oczywiste.Natomiast z tym ustawieniem gdzie się chce,to bym polemizował.Autor pisał wyżej o mapie.Chodzi konkretnie o mapę do celów projektowych (u mnie koszt ok.500zł),na której należy zaznaczyć planowane usytuowanie obiektu.Urzędasy muszą sprawdzić,czy aby nie chcesz ustawić obiektu np.zbyt blisko ogrodzenia,zabudowania sąsiada lub innych uwarunkowań regulowanych prawem.Nie pamiętam,czy przypadkiem razem z mapą nie trzeba sporządzić jakiegoś rysunku/szkicu/projektu planowanego obiektu,ale mogę się mylić.

W każdym bądź razie,mieliśmy niedawno przypadek,że sąsiad podpierdzielił znajomego,że jego szopka stoi na granicy działek.Szopka postawiona 30 lat temu,w zgodzie z ówczesnymi przepisami i pisemną zgodą ówczesnego właściciela/sąsiada.I co?No i trzeba było szopkę rozebrać i po całej procedurze z mapką,geodetą,projekcikiem,postawić podobną szopkę w tym samym miejscu,ale już z łaskawym błogosławieństwem urzędników.To dopiero szopka:).A ile w trakcie całej procedury było nieścisłości?Okazało się że jeden inspektor z drugim odmiennie interpretują przepisy i tak np.dla jednego obiekt o pow do 25m2 z oknami,może stać bliżej płotu,a dla drugiego nie ma znaczenia czy ma okna czy nie,ale musi spełniać ...No masakra. A jak znajomy zgłosił,że z sąsiada szopki stojącej też na granicy sypie się eternit i leje woda z dachu na posesję znajomego,to do dnia dzisiejszego ma to miejsce.

 

Nie chcę twardo obstawać przy swoim,bo mogę czegoś nie pamiętać,ale nie wiem,czy jakby te Wasze blaszaki przyszło stawiać na nowo zgodnie z procedurą,albo gdyby sąsiad doznał olśnienia to czy mielibyście problemów,które opisałem wcześniej.Dużo też zależy od urzędu,a właściwie interpretacji przepisów przez nie.

Przypomniało mi się właśnie.Jakieś kilka tygodni do tyłu zaszedł do mnie znajomy,wk***iony na maxa.Trzymał jakiś świstek w ręku z wyliczanką z urzędu co ma przygotować i dostarczyć,żeby mógł postawić na podwórku blaszaka,w miejscu po zburzonym murowanym starym garażu.A na karteczce: mapka do celów projektowych, geodeta,projekcik...:). Jak mu opowiedziałem historię znajomego powyżej,to nie mógł uwierzyć,że za taką popierdółkę jak postawienie blaszaka, musi tyle się na latać i jakieś 1600zł wybulić.:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się, sami takie mapki robimy, nawet troszkę taniej - jak pod szopkę, w każdym razie w Poznaniu takiej mapki nie potrzebujesz, ani całej procedury jak chcesz postawić garaż nie związany z gruntem.

 

Ale mapkę do celów projektowych to potrzebujesz jak już chcesz budować a nie stawiać. Większość tego typu "budynków" najpierw się stawia a potem ew. robi aktualizacje mapy, i wtedy masz na mapie.... przy czym jak stoją szopki i garaże bez fundamentów to ich nie pozwalają u nas nanosić.

 

Jutro mi żona da pełne wytyczne z U.M. Poznania, ale nadal będzie to dotyczyło naszego rejonu i interpretacji :) a jak wiemy urzędy w PL są autonomiczne :)

 

OK, informacje potwierdzone z naszego urzędu.

 

Każdą inwestycje powinieneś zgłosić, na nie związane z gruntem (do 25m2) na stałe nie musisz mieć specjalnych pozwoleń na budowe itd. ale w praktyce wygląda to tak że każdy je stawia a potem aktualizuje mapę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdą inwestycje powinieneś zgłosić, na nie związane z gruntem (do 25m2) na stałe nie musisz mieć specjalnych pozwoleń na budowe itd. ale w praktyce wygląda to tak że każdy je stawia a potem aktualizuje mapę.

 

Tylko czy z tym nanoszeniem obiektu na mapę i uzyskaniem akceptacji od urzędu nie chodzi o to,żeby właśnie mogła ona stać w tym miejscu w którym się planuje.W opisanym przeze mnie przypadku wyżej,właśnie się sąsiad "rzekomo" o odległości obiektu od jego posesji rościł. I to na pewno jest jakimiś przepisami regulowane i nie wiem czy przypadkiem o to nie chodzi.Wiem,że jak teściu stawiał sobie wiatkę na auto(25m2,bez fundamentów,2 ściany z paneli ogrodowych ażurowych),to żadnych pozwoleń uzyskiwać nie musiał,ale miał nakaz "odsunięcia" się z wiatką od ogrodzenia sąsiada o ileś tam,

Jak widać jedni się zagłębiają w temat,a inni nieco luzują interpretacje.

 

w każdym razie w Poznaniu takiej mapki nie potrzebujesz, ani całej procedury jak chcesz postawić garaż nie związany z gruntem.

 

Przyznaję,sam kiedyś miałem przyjemność załatwiać sprawę w jednym z Waszych urzędów i byłem bardzo mile zaskoczony jakością obsługi,sprawnością i tempem załatwienia mojej sprawy.Mówię oczywiście w odniesieniu do tego co musiałbym przechodzić u siebie.Może więc faktycznie,co magistrat to inna organizacja,punkt widzenia.

Z punktu widzenia petenta,jednak najczęściej pod górkę:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio (przed mrozami) tyczyłem 25m garaż przy samym płocie (ściana 40cm od) żeby opierzenie dachu z rynną zmieściło się na posesji, musiałem cyrklować z wymiarami aby nie przekroczyć 25m2, wyszło mi 24.96, gość żadnych pozwoleń nie miał, tylko zgłoszenie o budowie, tydzeń temu aktualizowałem mu mapę, dom itd. przy okazji też ten garaż, wszystko na mapie jest, poświadczona została, insp. usterek nie zgłosił, mapę poświadczyli.

 

sam kiedyś miałem przyjemność załatwiać sprawę w jednym z Waszych urzędów i byłem bardzo mile zaskoczony jakością obsługi,sprawnością i tempem załatwienia mojej sprawy

 

To chyba nie w Poznaniu, tylko w Starostwie :) Ile ja się nawalczę jak mam oddać pomiar i wspl. z GPS'a to masakra, to samo z tachimetru, mam nową Leica'ę i ona już sama wszystko liczy, w poznaniu nadal chcą jak za lat 40, nawet całe ciągi - wydruki, a starostwo tylko gotowe XYH, nie interesuje ich czy to z GPS, czy Tachimetr, czy pomiar na granice. a w mieście inspektor jest jeden główny co ma z 70 lat, geodezje zna z czasów pruskich więc i tak wszystko odwali.

 

OK, żeby się zaraz z tego tematu poemat na temat geodezji nie zrobił, sądze (autor) że powinieneś sam się udać do U.M lub Gminy a tam wszystko dokładnie nakreślą, bo co "kraj" to obyczaj w tym Kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niezupełnie.

Z tą wodą opadową masz rację,to oczywiste.Natomiast z tym ustawieniem gdzie się chce,to bym polemizował.Autor pisał wyżej o mapie.Chodzi konkretnie o mapę do celów projektowych (u mnie koszt ok.500zł),na której należy zaznaczyć planowane usytuowanie obiektu.Urzędasy muszą sprawdzić,czy aby nie chcesz ustawić obiektu np.zbyt blisko ogrodzenia,zabudowania sąsiada lub innych uwarunkowań regulowanych prawem.Nie pamiętam,czy przypadkiem razem z mapą nie trzeba sporządzić jakiegoś rysunku/szkicu/projektu planowanego obiektu,ale mogę się mylić.

W każdym bądź razie,mieliśmy niedawno przypadek,że sąsiad podpierdzielił znajomego,że jego szopka stoi na granicy działek.Szopka postawiona 30 lat temu,w zgodzie z ówczesnymi przepisami i pisemną zgodą ówczesnego właściciela/sąsiada.I co?No i trzeba było szopkę rozebrać i po całej procedurze z mapką,geodetą,projekcikiem,postawić podobną szopkę w tym samym miejscu,ale już z łaskawym błogosławieństwem urzędników.To dopiero szopka:).A ile w trakcie całej procedury było nieścisłości?Okazało się że jeden inspektor z drugim odmiennie interpretują przepisy i tak np.dla jednego obiekt o pow do 25m2 z oknami,może stać bliżej płotu,a dla drugiego nie ma znaczenia czy ma okna czy nie,ale musi spełniać ...No masakra. A jak znajomy zgłosił,że z sąsiada szopki stojącej też na granicy sypie się eternit i leje woda z dachu na posesję znajomego,to do dnia dzisiejszego ma to miejsce.

 

Nie chcę twardo obstawać przy swoim,bo mogę czegoś nie pamiętać,ale nie wiem,czy jakby te Wasze blaszaki przyszło stawiać na nowo zgodnie z procedurą,albo gdyby sąsiad doznał olśnienia to czy mielibyście problemów,które opisałem wcześniej.Dużo też zależy od urzędu,a właściwie interpretacji przepisów przez nie.

Przypomniało mi się właśnie.Jakieś kilka tygodni do tyłu zaszedł do mnie znajomy,wk***iony na maxa.Trzymał jakiś świstek w ręku z wyliczanką z urzędu co ma przygotować i dostarczyć,żeby mógł postawić na podwórku blaszaka,w miejscu po zburzonym murowanym starym garażu.A na karteczce: mapka do celów projektowych, geodeta,projekcik... :). Jak mu opowiedziałem historię znajomego powyżej,to nie mógł uwierzyć,że za taką popierdółkę jak postawienie blaszaka, musi tyle się na latać i jakieś 1600zł wybulić. :)

 

 

Ja już wszystko wiem. Stawiam (nie buduje) budynek gospodarczy do 25 m2 nie związany z gruntem na stałe. Spad dachu skierowany na moją działkę. Blaszak stoi blisko granicy sąsiada i dlatego musi być niedłuższy niż 5,5 m. Potrzebuje zaświadczenia o własności posesji(w tym wypadku mojej matuli) i właśnie tej mapki(do odebrania w starostwie) z naniesionym umiejscowieniem tego budynku gospodarczego. Oczekuje 30 dni, nikt się nie odzywa to stawiam. Oby wszystko poszło zgodnie z plenem.

 

Ostatnio (przed mrozami) tyczyłem 25m garaż przy samym płocie (ściana 40cm od) żeby opierzenie dachu z rynną zmieściło się na posesji, musiałem cyrklować z wymiarami aby nie przekroczyć 25m2, wyszło mi 24.96, gość żadnych pozwoleń nie miał, tylko zgłoszenie o budowie, tydzeń temu aktualizowałem mu mapę, dom itd. przy okazji też ten garaż, wszystko na mapie jest, poświadczona została, insp. usterek nie zgłosił, mapę poświadczyli.

 

 

 

To chyba nie w Poznaniu, tylko w Starostwie :) Ile ja się nawalczę jak mam oddać pomiar i wspl. z GPS'a to masakra, to samo z tachimetru, mam nową Leica'ę i ona już sama wszystko liczy, w poznaniu nadal chcą jak za lat 40, nawet całe ciągi - wydruki, a starostwo tylko gotowe XYH, nie interesuje ich czy to z GPS, czy Tachimetr, czy pomiar na granice. a w mieście inspektor jest jeden główny co ma z 70 lat, geodezje zna z czasów pruskich więc i tak wszystko odwali.

 

OK, żeby się zaraz z tego tematu poemat na temat geodezji nie zrobił, sądze (autor) że powinieneś sam się udać do U.M lub Gminy a tam wszystko dokładnie nakreślą, bo co "kraj" to obyczaj w tym Kraju.

 

 

Jak już wspomniałem już dowiedziałem się wszystkiego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...