Zrób wycenę, a później odwołanie. Nawet gdyby była wystarczająca na pokrycie wszelkich szkód. Kilka lat temu sąsiadka przerysowała mi drzwi i tylne nadkole w Hondzie Civic EK4 z 99 roku. Nic wielkiego, ot zwykła parkingówka. Auto wcześniej bezwypadkowe, ale nadkola jak to w tych autach wymagały już ingerencji blacharza i lakiernika, co było widać gołym okiem. Pierwsza wycena na jakieś grosze, chyba 800 pln. Oczywiście napisałem odwołanie powołując się na nietuzinkowość auta, wersję wyposażenia, silnika, ewentualną cenę przy odpsprzedaży, na to, że wcześniej auto było bezwypadkowe, że należą mi się części nowe, a nie zamienniki itd itd. Bez jakiegokolwiek szarpania dostałem dodatkowo chyba 2200 pln ( łącznie ponad 3k pln) za przerysowane dwa elementy. Poszło z OC sprawcy, ubezpieczycielem było MTU. Od tamtego czasu ( ponad 5 lat ) nie mialem na szczęście podobnych sytuacji, ale walczyć zawsze warto.