Po tych wszystkich oskarżeniach i epitetach czas może teraz trochę bardziej stonowaną wypowiedź: Na początku chciałbym zaznaczyć iż jestem obecny na zawodach od kilku lat , podobnie było w Katowicach. Byłem świadkiem całego zajścia , więc nie powtarzam słów zasłyszanych i sytuacji opowiadanych. Ma to o tyle znaczenie , że spora część poprzednich postów przedstawia sytuacje w świetle odpowiadającym jednej ze stron. Koloryzowanie to manipulacja faktami spowodowana chęcią zmienienia wizerunku jednej ze stron. Co do jednego nie ma wątpliwości - obydwie strony zachowały się nagannie biorąc pod uwagę kulturę osobistą ale chyba trudno było opanować emocje , w sytuacji kiedy padają słowa „dyskwalifikacja”, „oszustwo” i łacina , której w tym miejscu nie przytoczę - w temacie życiowego hobby. Emocje (mam nadzieje ze to jest wytłumaczenie) spowodowały , ze sędziowie (którzy powinni być mediatorami) , w tej sytuacji stali się mało obiektywni i zamiast szukać rozwiązania konfliktu uporczywie trzymali się swojej wersji – dyskwalifikacja i koniec rozmowy. Zabrakło odrobiny (naprawdę ułamek ) dobrej woli aby wysłuchać drugiej strony i jej argumentów. Przecież nawet sędzia to tylko człowiek i też ma prawo do pomyłek. Jednak postawiono zawodnika przed faktem dokonanym ,( na początku sporu przy samochodzie zawodnika) bo już przy pierwszym spotkaniu z dwójką sędziowską usłyszał , że został zdyskwalifikowany. Mimo że były wątpliwości od samego początku co do wartości sprzętu , decyzja została podjęta i żadne argumenty ze strony zawodnika nie zasiały ziarna niepewności , czy na pewno ceny poszczególnych komponentów są ostatnimi , oficjalnymi , cenami detalicznymi , dystrybutorów w danym kraju ( nie promocyjnymi, nie internetowymi). Dystrybutor radioodtwarzacza , który był źródłem konfliktu miał swoich przedstawicieli 15m obok biura zawodów. Podobnie z miała się sytuacja z głośnikami przednimi. Nikt też z sędziów weryfikacyjnych nie wpadł na pomysł aby sprawdzić stan faktyczny (zamontowany w samochodzie) komponentów i porównać go ze spisem na arkuszu zgłoszeniowym bo każdy ma prawo do pomyłki (tym bardziej jeśli wypełnia arkusz w pospiechu spowodowanym swoim spóźnieniem) i startuje w kategorii totalnie amatorskiej. Tak naprawdę to teraz nie wiadomo co było/jest w samochodzie zamontowane a można było i to sprawdzić na miejscu , bo może pojawiłyby się nowe fakty. Tej dobrej woli brakowało mi najbardziej.