Witam serdecznie! Autko to Golf 5 2005 rok. Zestaw jaki posiadam: Sub: 2x P2D4-12 Wzmak: Hifonics BRX 3000D Radio: Pioneer MVH-170UB Kondensator: 1.5F bodaj hifonics Kable: Spawara 35 - Dodany plus z alternatora do aku - Dodana masa z karoserii do minusa aku - Dodana masa silnika do karoserii pod aku - Masa do wzmaka wzięta z bagażnika, a konkretnie z oryginalnej masy obok tylnej lampy. Alternator: 140A Aku: 74ah Centra Bezpiecznik na plusie 120A (albo 140A, bym musiał zajrzeć) Ostatnio stroiłem ostatecznie subwoofer po konkretnym "wygrzaniu". Słyszałem iż te Rockfordy przyjmują nieco więcej mocy i da się to odczuć. Stroiłem wzmacniacz za pomocą metody z multimetrem na 1000RMS. Wszystko gra ładnie pięknie, ale zauważyłem bardzo niepokojący objaw: Kiedy dochodzi do mocnego uderzenia basu na kondensatorze z napięcia 14,4 potrafi dosłownie na sekundę zejść nawet do 11,8 -12V, później dość szybko idzie w góre 13,6 - 13,8 - 14,3. Takie objawy dość mocno zauważyłem na włączonym silniku i postoju. Kiedy jadę jest nieco lepiej, wiadomo alternator wtedy ma lepszą wydajność prądową. Co może być przyczyną aż tak drastycznego spadku? Wszystkie połączenia robiłem bardzo dokładnie, szlifowałem do gołej blachy, wszystko dokręcone bardzo solidnie. Macie jakieś sugestie? Dzięki bardzo za odpowiedź ;) ps. Mam jeszcze jeden mały problemik i wydaję mi się że powodem są kable RCA (posiadam takie niebieskie Dietza). Po wyłączeniu radia jest lekkie puknięcie z subwoofera, tak jakby wzmacniacz wyłączał się później niż radio. Nie wiem konkretnie w co celować, czy wymienić RCA czy to coś innego, co sądzicie?