Skocz do zawartości

Odszkodowanie od AXA


Grzegorz.D
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

Panowie rady mi trza. Sprawa wygląda tak: jakiś czas temu typ wyjeżdżając z parkingu uderzył w lewy przedni błotnik (błotnik wgnieciony i porysowany, kierunkowskaz porysowany, błotnik zahaczył jeszcze o próg i jest lekko podgięty i porysowany), dziś przyszła opinia/kalkulacja od rzeczoznawcy i chcą mi dać 641.16zł. Na pewno się na to nie zgodzę, tylko teraz mam dylemat czy wstawić do aso czy też może warto się odwoływać? Pewna osoba powiedziała że ten ubezpieczyciel to złodziej i nie ma co tracić czasu i nerwów na nich, tylko od razu wstawiać auto na serwis, zastanawiam się jeszcze czy by nie podjechać do aso w celu zrobienia włąśnie przez nich  kalkulacji/opini kosztów i na podstawie tej kalkulacji się odwoływać. Dodam że sam błotnik w aso do malowania kosztuje 950zł. Jeszcze jedno pytanie mam czy mogę się domagać auta zastępczego na okres naprawy mojego tak aby to AXA płaciła za wypożyczenie tego samochodu?


 
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałem kiedyś tak z PZU

Tylko to było z AutoCasco.

PZU wyceniło naprawę na 2 tyś zł 

Więc wstawiłem do Toyoty... i oni wycenili od nowa na 11 tyś 

Zrobiłem bezgotówkowo i nie przejmowałem sie

Ostatnio kumpel miał tez podobna sytuację... tylko z OC klienta ubezpieczonego w Liberty,

Wycenili mu jakieś grosze.

Wiec wstawił do jakiegos serwisu który robił bezgotówkowo.

dodatkowo dogadał się że zrobią mu dzwi które nie uległy w szkodze (wcześniejsze sprawa) całą renowację lakieru i samochód zastępczy

Powiedzieli że oni sobie to sciągną od ubezpieczyciela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwołuj się do oporu. W aso za kalkulacje zapłacisz ze 100zł a przy naprawie u nich ewentualnej ci to oddadzą. Co do auta zastępczego to teoretycznie należy Ci się one od momentu stłuczki gdy pojazd jest nie zdatny do poruszania się do momentu wypłacenia kwoty bezspornej. Możesz pojechać do warsztatu gdzie chcesz robić oni Ci zrobia wycenę dajesz to do AXA oni to np. akceptują po czym naprawiasz auto i są oględziny po naprawcze. Jeśli stwierdzą, że jest okej to dopłacają różnicę. Ja tak zrobiłem a i tak chcieli mnie na 7tyś wywalić bo stwierdzili, że źle naprawiono auto. Odwołaj się ze 2 razy jak to nic nie da to napisz do nich pismo, że prosisz o przekazanie wszystkich akt szkodowych oraz wzywasz ich do zapłaty tyle i tyle za części po czym podaj, że są to ceny według aso i malina. Ja tak na końcu zrobiłem i w końcu wypłacili. No i pilnuj terminów bo jak prześlą Ci coś 1 dzień za późno to już są w noo głęboko :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak nie chce mi się  szarpać z ubezpieczyciele to idę do blacharza-lakiernika

biorę bezgotówkowa podpisuje papiery  i nic mnie nie interesuje

blacharz załatwia ekspertyzy rzeczoznawców jak trzeba to ma prawnika znajomego

ja ma auto zrobione a on swoja kase

i gitara

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi PZU na początku roku zaproponowało za naprawę HHR  (uszkodzenie zawieszenia) 2100 zł . Po wycenie serwisowej prawie 15.000 zł. Za cholerkę jasną nie zgadzaj się na wypłatę - podstawiaj i niech naprawiają bezgotówkowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mój teść szarpał się z Proamą i na koniec auto oddał do ASO. Chcieli wypłacić mu niecałe 3 tyś., a koszt naprawy wyniósł prawie 9 tyś. Moim zdaniem lepiej oddać do serwisu, bo będziesz miał pewność, że do naprawy niczego nie dołożysz i mniej nerwów będzie Cię to kosztowało. Jeśli już chcesz iść z nimi na wojnę, to warto skorzystać z usług prawników zajmujących odszkodowaniami, którzy biorą niewielki procent od wywalczonych pieniędzy. Tylko to też trochę trwa. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


biorę bezgotówkowa podpisuje papiery  i nic mnie nie interesuje

 

Tak jak kolega pisze, robisz bezgotówkowo i nic Cię nie interesuje. Ja w tym roku w lipcu tak miałem koleś pod marketem cofal i wjechał w mój zaparkowany pod marketem samochód. Na szczęscie ochrona wyleciała do niego i wezwali mnie w pracy na parking, że auto mam rozbite. Koles mi rozwalił wtedy tylny zderzak, prawy zderzak(fiat marea weekend). Wycenili mi to wtedy na 662zł, smiech na sali. Wziełem bezgotówkową naprawę u goscia, dogadałem się z blacharzem i jeszcze pare groszy wpadło. Nic mnie nie interesowało wtedy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takze miałem pierwszy raz w zyciu taką sytuację. W każdym zakładzie, wszystko tylko zależy od goscia który bedzie Ci to robic. On przecież bedzie brac za to kasę i oni wiedzą jak to ugryśc, i jak wziąśc od ubezpieczyciela pieniądze, oczywiscie w ramach rozsądku.


Dogadaj się z zakładzie i tyle  :) Mniej nerwów bedziesz miec. Moje autko blacharz naprawiał raptem 3 dni z lakierowaniem dwóch zderzaków na trzeci dzien wieczorkiem autko miałem gotowe, a gosc który mi to robił pieniądze od czasu dostarczenia mu papierów dostał po niecałych miesiącu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

musisz się dogadać

zabierz pierwszy kosztorys do blacharza i mu pokarz

u mnie pierwszy był zaniżony

wezwał jeszcze raz rzeczoznawce

robociznę wymnożył przez godziny plus materiały

i według rachunków dostał kasę a ja tylko informacje do skrzynki co i jak kosztowało

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...