A pamiętacie jeszcze o Rapsberry, fakt, potrzeba wyświetlacza, ale ja miałem pierwszą wersję tej zabawki jakieś 6 lat temu, podłączoną bezpośrednio do 701, z usb chyba 64 GB i wszystko we flaku. Hulało, aż miło. Znajomy, ściągnął od skośnookich najnowszego Rapsberry, z jakimś wypasionym 48 bitowym dźwiękowym wymiataczem. Obsłucham i dam znać.