Tematu nie umieściłem w instalacjach, bo w najbliższym czasie nie planuję tych piecy nigdzie instalować. Najpierw muszę zmienić gablotę na taką, w której warto dłubać. Temat ten ma dwa cele: 1. Rozrywka (mam nadzieję) dla Was, podobnych do mnie pasjonatów 2. Motywacja dla mnie, by robić dobrą robotę. Nie sztuka pisać wiersze do szuflady i uważać się za reinkarnację Hemingwaya. Trzeba się poddawać krytyce, a do tego celu konieczna jest publikacja efektów pracy. Będąc fanem inspirującego wzornictwa przemysłowego uważam restaurację tych monosów za formę sztuki. Jako że nikt z Was zapewne w najbliższym czasie nie posłucha tych monobloków po restauracji skupiam się na stronie technicznej i wizualnej w swojej dokumentacji. Nawet ich nie podłączałem przed rozbiórką. Zakładam, że działają zgodnie z informacją od sprzedającego. Ich parametry elektryczne są imponujące i godne podziwu, dlatego się nimi zainteresowałem. Osobiście nie słyszę wpływu kabli i kondensatorów na dźwięk, przyjmując, że obracamy się w kręgach produktów bdb jakości. Jak wiadomo towary luksusowe często mają ceny niczym nieuzasadnione, tudzież uzasadnione percepcją klientów. Akurat należę do osób, które czasem lubią zaszelać i dlatego wydałem 130zł na kondensatory, zamiast 30zł. Jak je już wlutuję, będę czuł się dzięki nim lepiej. Siła złotych napisów jest wielka. Nie wiem jak głęboko audiofilska jest brać car audio, ale myślę, że mogliście słyszeć o audiofilach od hifi domowego odsłuchujących wpływ nie tylko kabli, kondensatorów i rezystorów, ale także dysków twardych, kabli USB, kabli SATA, transformatorów, nóżek pod sprzęt, cudownych patyków, kamieni, czy niebiańskiej waty produkowanej jedynie w pełnię księżyca, przez kubańskie dziewice nasmarowane sadłem niedźwiedzim z pierwszego tłoczenia. Także tego - bez ciśnień - to moje motto na tę robótkę. Aha - cieszę się, widząc Wasze głosy zainteresowania projektem - to miłe, dzięki. Maciek