Skocz do zawartości

Otworzenie firmy lub działalności gospodarczej


Dareek
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

jeśli chodzi o pierwszą część twojej wypowiedzi, to sprawa jest prosta - ten program w założeniu miał służyć aktywizacji osób pozostających bezrobotnymi, a nie pomocy osobom pracującym, które stają się bezrobotnymi tylko po to, żeby wziąć kasę - stąd wymóg bycia bezrobotnym.

 

Dla osób pracujących są inne programy - jak choćby wspomniane przeze mnie Kapitały Ludzkie.

 

W Polsce jak zwykle - sięgamy tam gdzie najłatwiej wyciągnąć pieniądze, a wymagania stawiane przez UP są dużo niższe niż te stawiane przez programy pomocowe z UE. Oczywiście nie winię za to chcących kasy, ale rządzących... Sam zmieniałem miejsce zameldowania żeby wyciągnąć coś na start.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 54
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Moja dotacja wlasnie była nazwana "kapitałem ludzkim" i musiałem sie zwolnic zarejestrowac jako bezrobotny i czekac na decyzje... Tyle ze wiadomo ze nikt nie siedzi na dupie i nie czeka tylko kreci zeby zrobic jakies sianko...

 

Z ta dotacja która brałem na rozwój działąlności było tez tak, ze musiałes miec wykształcenie + ,jakies kursy albo staz pracy w zawodzie, to znacznie pomaga przy rozpatrywaniu wniosku i działa na Twoja korzysc.

 

Poza tym doswiaczenie w waszym zawodzie jest najwazniejsze... Warto na start uczyc sie jednak na czyims sprzecie czy miec szefa nad soba który konfliktowe sytuacje z klientami bedzie załatwiał w waszym imieniu... Usługi nie sa wcale łatwym kawałkiem chleba trafia sie na ludzi i na "ludzi", nie raz bedziesz wracał do domu nabuzowany z nerwów i nei ebdziesz sypiał po nocach... No ale to sa uroki pracy na siebie...

 

Urlopy... Zapomnij na kilka ładnych lat o czyms takim jak urlop, nie ma na to czasu i pieniedzy.

 

 

Zusy... Lepiej nie wychodzic z załozenia ze mozna je olac... Dla mnie terminy to rzecz swieta, i najpierw zalegasz z zusem, z czasem z innymi rzeczami a to sie nawarstwia i na bank nie pomoze Ci spac spokojnie...

 

Musisz płącic składke zdrowotna, przeciez zawsze opłacony odcinek czy tez potwierdzenie przelewu musisz miec u lekarza...

 

Poza tym wystaczy chwilke pomyslec jesli taka dotacje dostajesz i na konieczne opłaty obnizonego zusu przez 12 miesiecy sobie z miejsca "odłożyć"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mówisz o wrzuceniu ZUSU w koszty? Bo nie bardzo kumam...

 

 

Co do samochodu chłopaki... Mozecie swoja obecna fure wciagnac na firme jako samochód prywatny uzywany w firmie, bedziecie mogli wrzucac amortyzacje i paliwo w koszty, choc vatt u nie odpiszecie od osobówki. To jednak pozniej przy sprzedazy musisz odprowadzic od niego podatek i oddac Vatt

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moja dotacja wlasnie była nazwana "kapitałem ludzkim"

 

który program?

Musisz płącic składke zdrowotna

 

my tu o chorobowej, nie zdrowotnej piszemy. Zdrowotna jest obowiązkowa - wiadomo.

 

Poza tym wystaczy chwilke pomyslec jesli taka dotacje dostajesz i na konieczne opłaty obnizonego zusu przez 12 miesiecy sobie z miejsca "odłożyć"...

 

jeśli to są pieniądze z Urzędu Pracy, to nie można ich przeznaczyć na ZUS. Chyba że na lewo faktury robisz i z tego sobie odłożysz, ale są kontrole i różnie to bywa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli to są pieniądze z Urzędu Pracy, to nie można ich przeznaczyć na ZUS. Chyba że na lewo faktury robisz i z tego sobie odłożysz, ale są kontrole i różnie to bywa.

Ehh... Wszystko da sie zrobic tak zeby było legalnie... Nie chodzi mi bynajmniej o zadne lewe faktury a o rozsadne rozdysponowanie przydzielonej kwoty...

 

który program?

Nie pisze w dokumentach nic o zadnym programie, logo ma tytuł Kapitał ludzki a chodzi o to:

http://www.euro-capital.pl/fundusze-na-rozpoczecie-dzialalnosci/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ten program w założeniu miał służyć aktywizacji osób pozostających bezrobotnymi, a nie pomocy osobom pracującym, które stają się bezrobotnymi tylko po to, żeby wziąć kasę - stąd wymóg bycia bezrobotnym.

 

Nie mówię tu o przypadkach, gdzie ludzie rzucają się na DG tylko ze względu na dotację. Ktoś pracuje, ale wpada na dobry pomysł i chce przejść na swoje. Odłożył sobie jakąś sumkę ale brakuje mu powiedzmy tych 15k by rozpocząć... Nie popieram pazerności ale jeśli ktoś jest kreatywny, ma dobry pomysł i jest w czymś dobry ale z różnych względów nie zebrał potrzebnej sumy na rozpoczęcie DG to czemu miał by nie skorzystać z pomocy państwa. Wskazałem jedynie, że niedorzecznym w takim wypadku jest konieczność zwolnienia się z dotychczasowej pracy i kombinowania na lewo by nie uszczuplać oszczędności. Dostajesz decyzję o przyznaniu funduszy, podpisujesz umowę, ale pieniądze dostaniesz gdy się zwolnisz. Państwo nie traci, bo przez ten czas oczekiwania płacisz podatek i składki a nie jesteś na ich garnuszku czy zasilasz szarą strefę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Ełku jest jeszcze lepiej. Dają 35000 i przez rok 1000zł miesięcznie na reklamę, serwis, takie pierdoły. Tylko fakturami to się rozlicza. Dogadać się z kimś można wziąć fakturę na serwis np komputerowy, zapłacić mu vat i mieć na zus.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Ełku jest jeszcze lepiej. Dają 35000 i przez rok 1000zł miesięcznie na reklamę, serwis, takie pierdoły. Tylko fakturami to się rozlicza. Dogadać się z kimś można wziąć fakturę na serwis np komputerowy, zapłacić mu vat i mieć na zus.

i w ten oto sposób, moje podatki idą, zamiast na budowę dróg, czy szpitali, na płacenie zusów dla cwaniaków, którzy zakładają DG dla samej dotacji...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Morfi... Ile razy sam wziałes pieniadze za zrobienie czyjegos kompa czy sprzedaz klocków od których prawnie powinienes zabulic podatek? Nie tylko Ty placisz podatki i nie tyllko Ty kombinujesz... Wiec nie badz hipokryta bo to niesmaczne...

 

Swoja droga troszke pan autor tam przesadził ale owszem tak bywa i nie da sie tgo ukryc... Tylko moze własnie dlatego niektorzy kombinatorzy maja co jesc, nie rozliczajac sie w 100% nie napedzaja machiny darmozjadow darujac im kolejne złotówki na premie...

No i w koncu, gdzie do k...y nedzy ten mechanik, dekarz czy hydraulik wyda te pieniadze? W biedronce w Niemczech czy w Polsce?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz prawdy? Proszę bardzo walnę prosto z mostu... :

Pracujesz u kogoś masz wszystko w głębokim poważaniu odwalisz co Twoje powiedzmy od 8-16 wracasz do domu walisz zimne piwko , wiesz ile co miesiąc masz(zazwyczaj bez rewelacji) ale stale.

Pracujesz na swój rachunek? Chcesz wolne to je sobie robisz, ale realia są takie ,że dymasz piątek świątek i niedzielę, zapomnij o 8 godzinach poświęconych na pracę, a nawet jak wracasz do domu to i tak po głowie Ci chodzą jakieś sprawy zawodowe, telefony itp.

Co masz w zamian? Świadomość ,że robisz na siebie a nie kogoś, że jeśli Ci wypali jakaś grubsza robota to czujesz to w kieszeni a nie jakieś ochłapy od szefa.

Ale licz się i z taką sytuacją kiedy lecisz do swojej kobity, bo ktoś się nie rozliczył, ktoś się spóżnia a opłaty już czekają...

Czasami ryczeć się chce z wściekłości/bezsilności, ale wstajesz rano, i dalej toczysz ten wózek z gruzem...

Podsumowując, jest trudno, lecz idzie wyżyć ba... nawet na klocki audio coś styka :rotfl:

 

 

Niestety ten brak czasu jest najgorszy...

Nie ma, że jest praca od 8-16...

Zobacz dochodzi 2 w nocy a ja jeszcze walczę z odpowiedziami na e-mail.

Klienci dzwonią od 8 rano do nawet 22!

Nie wspomnę, że nawet w niedzielę o 9 rano zdarzają się telefony...

Baaa w święta wydzwaniali ;-)

 

Co do kosztów to też nie jest tak kolorowo....

Pokażę Ci prosty przykład...

Dla lepszego rachunku przyjmijmy wykonujesz usługę za 123 zł...

Z tego 23 zł od razu płacisz VATu....

Ok masz niby zarobioną stówę...

Od tej kwoty odejmij podatek dochodowy 18% czyli masz 82 zł

Odejmij koszty własne (telefon, amortyzację narzędzi, paliwo itp)...

Dolicz miesięcznie opłaty za prąd, internet, ZUS, ubezpieczenie itp....

Więc trochę boli ile kasy musisz oddać :)

 

Nie wspomnę o handlu...

Ceny na różnego rodzaju aukcjach są tak zaniżone, że czasami nawet za tyle w hurtowni nie kupię :)

Albo zestaw głośników warty 800 zł, ktoś sprzedaje z zarobkiem 10-30 zł!!

 

 

No i jeszcze bardzo modne ostatnio niepłacenie w terminie :)

Tak się zastanawiałem ostatnio po co na FV widnieje termin płatności, jak część firm nigdy się nie mieści w tym?

Płacą jak mają...!

 

 

No, ale jak to się mówi...

Najważniejsze robić to co się lubi!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety ten brak czasu jest najgorszy...

Nie ma, że jest praca od 8-16...

Zobacz dochodzi 2 w nocy a ja jeszcze walczę z odpowiedziami na e-mail.

Klienci dzwonią od 8 rano do nawet 22!

Nie wspomnę, że nawet w niedzielę o 9 rano zdarzają się telefony...

Baaa w święta wydzwaniali ;-)

 

Skoro tyle roboty ze nie mozna sie opedzic od klientow to czas na pracownika , od tego sa :D

 

A co do DG to najwazniejsza zasada - oddzielic zycie prywatne od zawodowego , weekend to swietosc i tego sie trzymajac czlowiek wie ze zyje ja wyzaje ta zasade a do tego mam jeszcze pelen etat w firmie a od paru dni inwestuje w salon kosmetyczny jako wspolwlasciciel i przy dobrej organizacji poracy idzie wszystko ogarnac a o 19:00 siedziec z piwkiem przed telewizorem.

 

Wiec jak macie jakis pomysl , energie , kreatywnosc wiedze i doswiadczenie to nie mozna sie bac bo maja dg kazdy dzien to nowe wyzwania a nie nuda etatu i to jest w tym najlepsze , DG otwarlem bo poprostu zabijala mnie nuda mimo ze zajmuje sie handlem , marketingiem i reklama to to jednak jest rutyna a z wlasna firma nie mozna sie nudzic ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro tyle roboty ze nie mozna sie opedzic od klientow to czas na pracownika , od tego sa :D

 

Jeżeli to ironia to OK,ale jeśli piszesz poważnie to dopiero Kamil odczułby "przyjazne państwo":).

 

Sam prowadzę DG od 2007r w branży budowlanej i zdążyłem się w tym czasie co nieco przekonać jak to przedsiębiorcom jest lekko w naszym kraju. Od momentu założenia DG,po przez jest rozwój i prowadzenie, człowiek ma tylko pod górkę. Podejmując decyzję o robieniu czegoś na własną rękę,trzeba mieć pełną świadomość tego co nas czeka,a ten temat jest na prawdę wartym polecenia,bo wszystkie wypowiedzi są "życiowe" i mogą wiele uświadomić np.autorowi.

Zakładając firmę korzystałem z pomocy UP, tak jak chce zrobić autor.Muszę powiedzieć że nie miałem z tym problemów i ogólnie udało mi się.Wniosek napisałem sam wzorując się na czyimś wniosku,z innej branży,ale "przeszczepionym" na budowlankę. Napisałem o dotację na sprzęt budowlany typu: rusztowanie aluminiowe,drabiny,wiertarki,wkrętarki,mieszadła,szlifierki...podstawowe narzędzia na budowie. Oczywiście musiałem podać ich ceny,żeby wyliczyć kwotę pomocy jaką chciałem otrzymać. Z tego co pamiętam wnioskowałem o 14-15 tyś.Dostałem bodajże 12 tyś. Na pewno trzeba do rozliczenia wpisać nazwy,kwoty i pokazać f-ry zakupionych towarów.Żeby nie było komplikacji,że po zakupach zostało mi 23,45 zł z dotowanej kwoty i trzeba to oddawać, celowałem tak,żeby kupić sprzęt nieco droższy od pomocy i dopłacić ze swoich. Wyszło chyba 12112,54zł lub coś takiego i nie było problemów. Potem po 1 ROKU prowadzenia DG i opłacaniu składek i podatków,trzeba było to udokumentować,złożyć w urzędzie i po temacie. Więc w moim przypadku przebiegło to bezboleśnie.Ważnym jest złożenie wniosku w "odpowiednim" momencie,tzn.przed albo od razu po tym jak UP otrzyma kasę i uruchomi program.Trzeba się dopytywać i być na bieżąco,bo kasa im się szybko kończy,a chętnych nie brakuje.

 

Co do samego prowadzenia DG,to w zasadzie chłopaki wyżej napisali z czym to się je.Brak urlopów, często weekendów, bycie w ciągłej gotowości, umysł ciągle skupiony na pozaplataniu tego całego burdelu:), dbanie o rozwój i nadążanie za zmianami...O regularnym i bezwzględnym opłacaniu bandy urzędników, ZUSu i innych "przyjaznych" nie wspominając.

W obecnych czasach w mojej branży,czasami sam się dziwię jak ja jeszcze daję radę. Ciągłe podwyżki wszystkich opłat, coraz to nowe obowiązki, obciążenia,przepisy,wymagania,"konkurencja" itd.Prowadząc firmę na całkowitym legalu nie jestem w stanie konkurować na całym rynku. W momencie kiedy maa wszystkich pracowników zatrudnionych na umowy o pracę, płacę składki,zapewniam transport,BHP,badania,środki czystości, ekwiwalent za pranie ubrań roboczych,odzież ochronna i robocza, ochrona osobista, w upały woda do picia,jak trzeba to posiłki regeneracyjne,płatne urlopy,tacierzyńskie,...

Do tego dochodzą koszty typu opłacanie księgowości,obsługa BHP,jakaś reklama czy wizytówka,strona www,narzędzia,naprawa samochodów,sprzętu czy inne tego typu rzeczy. Niestety, ale to są podstawowe wymogi,którymi ustawodawca obciąża przedsiębiorców i chcąc mieć czyste sumienie trzeba orać.

Firma działająca tak jak moja, na legalu,ma mega ciężko jeżeli chodzi o utrzymanie,a o konkurowaniu nie wspominając. Ponosząc koszty,które wymieniłem wyżej,nie jestem w stanie konkurować kompletnie np. na rynku prywatnym typu mieszkania,domki itd.Ludzie najczęściej biorą "firmy" które zrobią remont możliwie najtaniej (nie ma się co tym ludziom dziwić), a najtaniej oznacza,że pracownicy nie są zatrudnieni, rachunek na żądanie klienta ale oczywiście powiększona o podatki,o ile w ogóle "firma" jest zarejestrowana?Generalnie moja "konkurencja" nie ponosi kosztów tych co ja,a różnicę w kosztach prowadzenia działalności można sobie tylko wyobrazić.

W przetargach też nie mam co zbytnio szukać,bo albo ustawione,albo desperaci zarzucają tak dumpingowe ceny,że "normalnym" firmom,nawet na materiał i robociznę nie wystarcza,o zysku nawet nie wspominając.

 

Dlatego prywatnych klientów omijam szerokim łukiem,a skupiam się na klientach instytucjonalnych,firmach itd. I to samo radzę autorowi.Odpukać,z płatnościami problemów nie mam, z umowami też,z samym prowadzeniem prac,nadzorem itd. też zero problemów. Oni się na mnie poznali i chcą utrzymywać kontakt,a ja się ich trzymam:)..Jednak na tym polu także nie zawsze jest różowo,bo wiadomo:kryzys,oszczędności,mniej wydatków na remonty. Dlatego trzeba być otwartym na nowe rynki,nowych klientów i pomimo udanej współpracy ze stałymi odbiorcami usług,wyszukiwać/łapać kontaktu w nowych obszarach.To kolejna rzecz jakiej wymaga od przedsiębiorców prowadzenie własnej DG.Ale mam nadzieję,że autor sam się niedługo o tym przekona i będzie miał okazję sprawdzić się na tym polu.Życzę powodzenia:).

 

PS.Uważajcie na robienie czegoś jako podwykonawcy,bo to pole minowe.Starajcie się dobierać roboty i klientów na maksa "bezpiecznych".Czasem nawet lepiej sobie odpuścić coś gdzie jest niby szybka i łatwa kasa,na rzecz np. 2 mniejszych ale pewniejszych robót,niż później na 3-4 robotach nadrabiać straconą kasę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego prywatnych klientów omijam szerokim łukiem,a skupiam się na klientach instytucjonalnych,firmach itd.

 

Z tym niestety też różnie bywa - zależy jak trafisz. Ja działam dla urzędu miasta i teatru. Jeszcze 2 lata temu płacili w ostatni dzień, ale płacili. A dziś .. na pieniądze z urzędu czekasz po 2 do 4 miesięcy a z teatru ... to nawet rok mało ;) Latać po sądach od razu nie ma co, bo to oznaczało by zerwanie współpracy -wiadomo. Póki co nie jest źle ale piszę o tym, by nakreślić sytuację że i w "państwówce" nie zawsze jest różowo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyświetl postUżytkownik sanders156 dnia 25 maj 2012 - 02:15 napisał

Skoro tyle roboty ze nie mozna sie opedzic od klientow to czas na pracownika , od tego sa :D

 

Jeżeli to ironia to OK,ale jeśli piszesz poważnie to dopiero Kamil odczułby "przyjazne państwo" :).

 

Nie to nie ironia , jezeli jest duzo zlecen to i kasa musi byc bo chyba jezeli ilosc zlecen nie przeklada sie na zysk to cos jest nie halo... Pracownik pociaga za soba koszta i odpowiedzialnosc ale do rozwoju firmy jest na pewnym etapie potrzebny zeby robic wiecej zlecen a przedewszystkim zeby pracodawca/przedsiebiorca nie latal jak glupi 7 dni w tygodniu zeby zarobic. Ja przynajmniej mam takie zdanie ze zarobic 7-8tys w miesiac ale nie miec czasu dla siebie dla rodziny a w wieku 35lat przejsc pierwszy zawal to nie droga do szczescia , jako takie ustabilizowane zycie w zwiazku mozna miec ze spokojem przynoszac do domu z jednej i drugiej osoby w tym zwiazku 3-4 tys i jest malina po co wiecej , na wakacje starczy na dwa samochody tez na rachunki i przyjemnosci a przeciez sa ludzie co zyja za polowe tego i tez wiele sobie odmawiac nie musza. Ja nie mam dzieci i nie spieszy mi sie do tego zarabiam na siebie , dziewczyna pracuje w podobnym systemie do mnie czyli etat plus swoja dzialalnosc w ktora wlasnie pompuje kase , jest w stanie przyniesc te 3tys a mamy czas dla siebie , na wakacje tez sobie mozemy pojechac i nawet gdyby nie etat to i tak bysmy pojechali bo nie sama praca czlowiek zyje. Moze latwo mi mowic bo nie mam kredytu za mieszkanie i trojki dzieci ale kazdy wybiera swoja droge dla jednego dzieci to priorytet a dla mnie przezycie zycia mozliwie najbardziej pod swoje upodobania.

 

Wyświetl postUżytkownik sanders156 dnia 25 maj 2012 - 02:15 napisał

a z wlasna firma nie mozna sie nudzic ;)

Pięknie to ująłeś :)

Wiadomo za każdym razem nowe wyzwania :)

 

Taki to mialo przekaz i mnie prywatnie to strasznie kreci , swiadomosc 100% wplywu na swoja prace/firme to powod do dumy a praca pod niekompetentnymi debilami na etacie zarabiajac polowe tego co oni bo sie znajomosci nie ma a wykonywanie za nich ich pracy i robienie tego lepiej niz oni kiedykolwiek to ogarna to kpina , oczywiscie nie kazdy sie do tego nadaje i nie kazdy widzi w tym swoja droge , na poczatku chcialem wspolnika to swojej dg , mialem plan kontakty , kase ale chcialem ruszyc z kopyta rozmawialem z kilkoma osobami z mojej branzy czy nie chca w to wejsc ale bezpieczenstwo etatu bylo dla nich bardziej kuszace niz wyzwania i lepsza kasa , albo ze tak przydko powiem baba powiedziala ze nie inwestowac bo ona za cale oszczednosci musi miec super wesele a facet niech zapie....a zeby byla na to kasa bo jej ambicje skonczyly sie na pracy za 1300zl. I ja rozumiem jak ktos sie boi bo bac sie trzeba , pierwsza moja firma nie dala rady przejsc przez biurokracje i seria moich zlych wyborow doprowadzila to strat finansowych jeszcze zanim co kolwiek ruszylo wiec powtazam trzeba sie bac ale w mobilizujacy sposob.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...