Tu jest spory problem naszego kraju. Sam prowadzę od paru ładnych lat małą firmę w PL, zatrudniam paru pracowników i na prawdę aż kurw... strzela płacą te wszystkie podatki, nie mówiąc o ukrytych. W mojej branży płacenie lekko ponad 2 kafle na rękę pracownikowi, to na prawdę nie mało ale to jest obciążeniem dla firmy ponad 3 tyś złotych. Już nie mówiąc o tym, że płacąc ZUS to na mnie spoczywa wypłacanie pierwszych 35 dni chorobowego w roku na poszczególnego pracownika... Co miesiąc płacę od każdego pracownika w ramach podatku (bo tak to trzeba nazywać) ZUSu parędziesiąt złotych na Fundusz Świadczeń Gwarantowanych, czyli na państwowe molochy gdyby padły, ale kiedy mi się powinie noga to żaden mój pracownik nie dostał by złotówki w ramach tego świadczenia... Nie mówiąc o kontrolach, które są jak za komuny, wprawdzie słabo ją pamiętam bo gdy kończyła się miałem 8-9 lat, to urzędasy z US mogą mi firmę postawić do góry nogami, nie dlatego bo mają podstawy ku temu, a tylko dlatego że mają taki kaprys, w ramach kontroli trzeba zapewnić urzędasom pełen komfort, włącznie z odpowiednim pomieszczeniem, telefonem itd etc. Mimo że staram się rzetelnie prowadzić firmę, co jest bardzo trudnym tematem w tym kraju, po przez bardzo zmienne przepisy, ustawy, czy niesprecyzowane interpretacje tych przepisów to jestem traktowany przez wszelkie organy państwa (samorządowe, państwowe) jak złodziej. Zomer na prawdę w tym kraju jest wszystko na głowę postawione, i państwo nie jest dla nas a niestety my dla państwa, byłem w UK ładnych parę lat temu i mimo że klimat tego kraju mi delikatnie mówiąc średnio pasuje, to przynajmniej wiedziałem za co robię, i miałem masę czasu wolnego dla siebie, teraz go kompletnie nie mam, głupi przykład do zrobienia w końcu instalacji w aucie, zabieram się od ponad roku! I ciągle to samo - brak czasu, a jak już go mam trochę to wolę go spędzić z rodziną czy znajomymi, nie mówiąc o moich hobby. Gdybym dalej był w UK to taką zabawę z instalacją CA zrobiłbym pewnie w ciągu miesiąca. W Anglii, Irlandii bo te kraje znam od tej strony wszystko jest proste i jasne, a ile w Polsce trzeba poświęcić czasu na biurokrację, to aż szkoda pisać. Najlepszym chyba przykładem jest w PL alkohol - w każdym legalnie wyprodukowanym alkoholu jest akcyza, vat nie mówiąc o innych podatkach płaconych przez producenta i dystrybutorów. Dodatkowo dochodzi koncesja od sprzedaży alkoholu, którą płaci każdy podmiot handlujący alkoholem - co najciekawsze koncesja ma być wydawana przez gminy, miasta na wychowanie w trzeźwości czy ktoś kiedykolwiek o tym słyszał? Czyli de facto dobrze na alkoholu zarabia państwo, producent tak samo jak z wyrobami tytoniowymi czy paliwami... Czyli każda podniesiona akcyza skutkuje mniejszymi wpływami do budżetu, spadkiem sprzedaży co za tym idzie zwolnieniami, ale co tam efekt chwilowy ważniejszy dla polityków niż jakieś długofalowe działania.. które teraz dadzą państwu mniej a w przyszłości więcej. Coraz częściej zastanawiam się nad wyjazdem z PL, bo w PL mam dwa wyjścia albo pracować tyle co teraz i rozwijać w jakimś stopniu firmę, nawet nie dla kasy ale dla tego żeby przetrwać, albo pracować mniej i czekać aż mnie wykończy konkurencja. Gdybym to samo robił w UK to bym miał i czas i odpowiednią kasę, nie mówiąc o nękaniu przez urzędasów. Tylko te małe ale tam zawsze będziemy "polaczkami", a tutaj jesteśmy przynajmniej u siebie. ps. często czuję się jak frajer i idiota płacąc podatki i podporządkowując się chorym przepisom, coraz bardziej rozumiem ludzi którzy kombinują, bo większość robi to tylko dlatego żeby przetrwać, a nie dlatego że są aż tak bardzo pazerni. Kto by z nas nie chciał mieć taki podatek jak w UK jak dobrze pamiętam 18% i wszystko, mało komu wtedy by się opłacało kombinować...