Witam. Poruszam się na wózku z napędem elektrycznym, lubię na jakimś pustkowiu narobić hałasu, wyżyć się, słuchając dobrego polskiego rocka czy metalu. Moja pseudoinstalacja przechodziła jakieś zmiany przez kilka lat, dziś wygląda następująco: Jako, że instalacja elektryczna wózka jest na 24V, pierwszym klockiem jest przetwornica 24/13,2V. Dalej mam wzmacniacz Sony XM-255EX ( http://instrukcja.pl/i/sony_xm255ex_pl ). Dwukanałowy, 2x55W przy 4Ohm. Głośniki grają w dość prowizorycznej skrzyni ze sklejki, litraż - z 10, 12... Więcej się nie da, takie są warunki. Do niedawna były to HELIX E169 - elipsy. Do czasu, aż szlag trafił jeden z nich. Kupiłem kolejne elpisy - obudowa ma otwory na nie, a niełatwo uprosić kogoś o pomoc... Tym razem są to HERTZ DCX169. O ile poprzednie przetworniki miały moc 50W, nowe to już 90W. Niestety... Grają gorzej. Czy to niedobór mocy? Czy wymiana wzmacniacza na coś mocniejszego przyniesie lepszą kontrolę basu? Głośniki zwyczajnie charczą. Pomóżcie nowicjuszowi. Nie chodzi o uzyskanie fenomenalnego efektu, chodzi o to, by dało się tego słuchać. By gitara w kawałkach TSA harmonizowała z moją frustracją, a nie wkurzała...