Witam, dzisiaj chodząc po ogródku zastała mnie niespodzianka. W moim stawie utopił się pies, średnich rozmiarów (na oko jakaś taka większa cziłała, nie znam ras). Z jego wyciągnięciem jest problem . Niestety nie widzę, czy pies ma obroże, czy jej nie ma - akurat tak się złożyło, że jego głowa i szyja znajdują się pod warstwą glonów. Czy ktoś może pomóc, co mogę w tej sytuacji zrobić? Czy są jakieś instytucję, które zajmą się padłym zwierzęciem na prywatnej posesji, nie wiadomo czy bezpańskim? Oczywiście szukam raczej instytucji państwowych/zobowiązanych przez państwo do zajmowania się takimi sprawami, bo nie chcę z prywatnych pieniędzy płacić nie wiadomo ile za pochówek czyjegoś psa. Pozdrawiam