Siema! Mam sporawy problem, otóz chcialem sam rozdzielić panel od reszty radia. normalnie jakiś pech, 2 lutownice szlak trafił, juz pod koniec byłem wku** na maxaaaaa. Rzuciłem to, na drugi dzien zaniosłem do faceta co robi fony by mi to przylutował(niestety usial wywalic te zlacza, po mojej fantazjii) Kable są bezpośrednio wlutowane w ścieżki. Podlanczam radio do pradu, prad dochodzi itp a radio nie reaguje na zaden przycisk itp itd. Może to być wina zbyt długieog przewodu czy chociaż sam guzik od wyjmowania płyt powinien działac http://i56.tinypic.com/2h567w6.jpg http://i53.tinypic.com/1zwnkw8.jpg Od razu uprzedze tam nie jest spalona ta płyta tylko kalafonią wymazana. Ma ktos pojecie dlaczego nie chce sie wogole uruchomic radyjko?