Skocz do zawartości

Hohe

Użytkownik
  • Postów

    11
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez Hohe

  1. Wracam z updejtem. Głośniki są podłączone szeregowo, jak mówiłem. Kolega szymin powiedział, że może tak zostać, więc zostawiłem. Wydumałem, że jeden z głośników z prawej strony jest uszkodzony, coś jakby czasami nie łączyło, więc jego kolega po kablu też sobie trzeszczał.  Tak czy inaczej, wywaliłem wszystkie cztery głośniki z podsufitki, zakupiłem trzy-centymetrowej grubości dystanse z MDF i zamontowałem elegancko nowe głośniki i... sukces! Wszystko pięknie gra, nic nie buczy, nie trzeszczy i nie wyrywa membran. Nie zdawałem sobie sprawy, że prawidłowe mocowanie ma tak duże znaczenie. Dziękuję więc jeszcze raz za odzew i za pomoc. 👍

  2. Dzięki Panowie za odpowiedzi. Kamper wygląda tak jak na załączonym zdjęciu. Z T5 został tylko przód, reszta jest fantazją firmy Mellor z UK. Nowych głośników jeszcze nie zamontowałem na stałe, bo są trochę większe niż obecne i muszę to rozpracować. Kupiłem jakieś dystanse i zastanawiam się czy nie pozamykać tych głośników w jakimś rodzaju płaskich skrzyneczek. Sufit w busie jest wysoko, więc te 5cm można śmiało zrobić. Myślicie, że zrobienie takich małych obudów to dobry pomysł?

    IMG_8670.jpeg

  3. Dzień dobry Państwu.

    Przybywam tu dziś z problemem "pięrdzących" głośników w aucie. 

    Ale od początku. Posiadam kampera zbudowanego z autobusiku, zbudowanego wcześniej na bazie VW Transportera T5. Kiedy kupiłem auto, miało ono zamontowane jakieś radio Pioneer 2din. Jeśli chodzi o głośniki, to były 2 piszczyki Volkswagena w podszybiu i cztery jakieś RMAudio RMS905G w podsufitce w części "autobusowej". Grało to słabo. Jako, że nie ma w tym busie klasycznych drzwi, nie ma też głośników niskotonowych, które w nich były. Tak więc z przodu tylko piszczało, a z tyłu charczało. Zmieniłem więc przednie piszczki na inny typ od VW, który oprócz tych piszczków, ma jeszcze jeden, około 6cm głośniczek. Niewiele to pomogło. Po pewnym czasie Pioneer raczył był wyzionąć ducha i chwała mu za to. Zakupiłem radio VW model RCD 200, które oryginalnie było montowane w tych Transporterach. Było trochę lepiej, ale dalej z tyłu charczało. Pomyślałem, że głośniki zamontowane w podsufitce są już pewnie wykończone i kupiłem cztery sztuki Pioneer TS-G1710F 17cm Dual cone speakers. Owszem, audiofilskie to te głośniki nie są, niemniej jednak nówki sztuki. No i tu niespodzianka - przy nawet lekkim podbiciu basu lub nawet ustawieniu na 0 i nieznacznej głośniki - pierdzą sobie elegancko a membrany latają jakby chciały się wyrwać. I tu moje pytanie - o co kaman? Czy to jest wina radia? Czy może podłączenia? 

    Dodam jeszcze tylko, że radio obsługuje cztery kanały (przód, tył, lewy, prawy) przy czym bzyczki w podszybiu są podłączone pod "przód" a te w podsufitce pod "tył". 

    Proszę ja jakieś pomysły jak to poprawić.

    Pozdrawiam. 

×
×
  • Dodaj nową pozycję...