Mam zgrany system, nic się nie drze się z głośników, słuchanie sprawia mi przyjemność, nie zmieniłem nic w systemie od kilku lat.
Poprzez umiejętną instalację i strojenie, jak się wie co robi to można wpłynąć na charakter brzmienia głośników, ale też bez przesady, nie wszystko da się zrobić. I nie wszystkie detale będą słyszalne dla każdego. To jak ktoś mówi, że coś mu drze ryja z głośnika to nie dlatego, że on jest takim wymagającym słuchaczem, tylko jego system jest tak słabo ustawiony / zainstalowany / dobrany.
U mnie zdecydowaliśmy się ma 10f bo mieliśmy tweeter d3004 z długą komorą i szukaliśmy czegoś ze Scan Speaka co nisko zejdzie. Dodatkowo mój woofer jest z tego samego materiału co 10f. 5f brzmi lepiej, ale wypada gorzej przy wysokich poziomach głośności. Na revelatory nie było szans ze względu na wymiar potrzebnej komory. Co do głośności to są trzy różne wersje 10f, w tym z różną impedancją.
Myślę, że dobrym sposobem aby wyleczyć się z żonglowania sprzętem, będzie założenie tych midów, które podobały Ci się u kolegi, a u Ciebie prawdopodobnie zagrają całkiem inaczej. Mogę jeszcze dodać, że mam teraz tweetery Scan Speak, które nie powinny grać łagodniej niż Morel MT-350, które miałem w instalacji robionej jeszcze przeze mnie, ale grają łagodniej 🙂