Pozwolę sobie odkopać ten temat. Planuję zlecić upgrade audio w moim Hyundaiu i30. Trochę poczytałem i popytałem się w paru firmach CA. Większość osób sugeruje mi wzmacniacze z DSP, które są znacząco droższe od tych bez DSP. Nie zależy mi tak bardzo na scenie tylko otaczającym mnie dźwiękiem, aczkolwiek rozumiem, że funkcja EQ pozwala na dobre wystrojenie systemu. Zasadniczo chciałem włożyć Gladeny 165 rs/sqx (800-1200zł) + wzmacniacz (500-1000zł) + wygłuszenie (800zł) = razem 3000zł. Według sugestii powinienem użyć wzmacniacza Helix M Four DSP który kosztuje aż 2500zł i podbija całkowitą cenę do 4500zł co jest niebagatelną różnicą. Radio fabryczne musi zostać, bo auto nowe. Czy w przypadku wymiany głośników fabrycznych, by uzyskać jakkolwiek akceptowalny dźwięk, jest sens ładować się drogie DSP? Nie lepiej zamiast wzmaka z DSP dodać sub i ewentualnie później dokupić osobny DSP??