Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Bo kondrax ma papiery i Know How na zarówno porządny jak i przyjemny dla ucha i oka system tylko nie wiedzieć czemu często był tu na forum dyskredytowany.

 

Wysłane z mojego moto g(8) przy użyciu Tapatalka

Nie całkiem tak, ale wreszcie wyszedł poza schemat , zobaczył ,ze pomiary nie rozwiązują wszystkich zasadniczych kwestii .

Można tez inaczej , jak ktoś nie potrafi określić cech systemu bez uprzedniego pomiaru , to raczej dobrego systemu nie zbuduje.

 

PS na forum są osoby które miały samochody pomierzone na wszystkie możliwe sposoby , a udawało się te systemy poprawić po 10 minutach odsłuchu i bez systemu pomiarowego .

 

Konrad widać wreszcie skręca na właściwą ścieżkę i dlatego go pochwaliłem .

 

Aaaaa, ja nie mam papierów :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 59
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Teraz wiesz że walczenie z każdą górką czy dołkiem nie ma sensu. Ważne jest żeby nie dać się zwariować przez te wykresy wzorcowe i Youtuberów...

Jak masz kogoś w okolicy co pokaże Ci co i jak to może się okazać że w godzinę nauczysz się więcej niż w miesiąc oglądając i czytając poradniki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hello.

 

Wykresy ,hobbyści , profesionaliści ,złote uchy , 2 way - 3 way - quadro quassi aż po Pro Logic w Mercedesie pewnego Pawła  :hyhy: 

 Możliwości jest mnogość i jak dla mnie to każda droga jest tak samo dobra jak inna . Ważne uzyskać zadowolenie na finishu .

Zapomnieli Panowie o jednej kluczowej rzeczy . Co to oznacza że jest lepiej? Co oznacza że po wizycie tu czy tam to właśnie się poprawiło ?

Na podstawie czego wnosicie ?

I tu jest ta cegiełka układanki zapomniana w tej dyskusji według mnie.

Gusta i estetyka odbioru może się różnić u każdego i to jest O.K 

Lecz aby stwierdzić tak z pewnością co jest lepsze to potrzeba odbyć długą drogę spotkań ,odsłuchów ,koncertów i wszystkich tych zabiegów powodujących że nasza świadomość w tej materii się poszerzyła i cos stanowi.

 

Nie oznacza to stwierdzenia że trzeba być osłuchanym aby czerpac przyjemność ze słuchania muzyki.

Lecz z pewnością przyda się to do odróżniania co jest czym .

 

Osobiście zawsze daleki jestem od szufladkowania że 3 lub 5 way jest lepszy. Oceniam całość jako taką.

Tak samo jak znam słuchawki jedno przetwornikowe od Grado i na 4 przetwornikach armaturowych od Lime Ears gdzie Emil upycha mikro zwrotnice .

Które oddając inną estetykę w obydwu przypadkach brzmią bezkonkurencyjnie.

To samo z kolumnami ect,ect.

 

Druga strona medalu jest także ciekawa. To że wiesz jak brzmi wiolonczela na żywo nie oznacza że stworzysz idealne miejsce montażowe dla przetworników aby powielić tę barwę w aucie.

Tu wchodzą umiejętności manualne,wiedza i obycie z materiałami których użyjesz do tej produkcji.

Reasumując twierdzę że świadome wykorzystanie umiejętności własnych ,outsourcingu lub dobrego wyboru profesionalisty może  nas doprowadzić na koniec tej scieżki .

 

A dla mnie cała ta droga jest właśnie esencją tego hobby które kocham .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj również bym się zgodził. Nawet wizyta u profesjonalisty nie koniecznie musi oznaczać że będzie wszystko cacy więc wybór tego tez powinien być poprzedzony wcześniejszym odsłuchem czegoś co montował, może ma jakiś system demonstracyjny, ie wspomnę już o osłuchani sie trochę i rozeznaniu co i jak brzmi. Ważne tez jest określenie czego się wymaga- flaków z olejem czy czegoś co sprawia ze nie chce się wysiadać z samochodu po dotarciu do celu. Wydać kasę nie łatwo ale później szukać kogoś kto to poprawi może skutkować paroma siwymi włosami więcej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba kogoś tu ponosi , może z takiego pułapu zaczniecie .

"

Przemawiam do moich kolegów ogrodników. Nadszedł czas działania! W końcu siedzenie na płotach może po pewnym czasie stać się cholernie niewygodne. Choć my, audiofile, jesteśmy przekorni i wolnomyślicielscy, bez względu na to, jak cenimy naszą indywidualność i potężnie walczymy z konformizmem, zawsze jesteśmy częścią tej czy innej grupy demograficznej. Może nie jest to wielka bańka, ale wiem, że nie jestem osamotniony w cichym oczekiwaniu na czas, próbując przeczekać wojny związane z najnowszymi formatami cyfrowymi. Tymczasem reszta mojego systemu ewoluowała, robiąc krok do przodu tu i tam, a od czasu do czasu skok. Wielu z was tam było. W moim przypadku był to najpierw prawdziwy gramofon i wkładka, potem magiczne kolumny Sonus Faber i co najwymowniejsze monobloki 300SE firmy Cary Audio. Nieodłączne ograniczenia mojego zaufanego Marantza CD63SE stawały się coraz bardziej widoczne,

Co robić co robić? Próbowałem się dogadać z SACD, kiedy Sony w końcu obniżyło cenę swoich odtwarzaczy jednopłytowych do rozsądnego poziomu. Ile płyt SACD posiadam do tej pory? Około tuzina, podczas gdy ten stos płyt CD wcale się nie zmniejszał – ponad tysiąc i wciąż rośnie! Musi być sposób na wydobycie większej ilości muzyki z tej inwestycji, pomyślałem, i oto wielu producentów z najwyższej półki podbiło chodnik z nową generacją staromodnych odtwarzaczy CD. Jak mój tata lubi mawiać: „Wystarczy!”

Do kogo zadzwonisz?! Oczywiście ktoś, komu ufasz, a jeśli jesteś pod wrażeniem sprzętu w swoim systemie, to jest to dobre miejsce do rozpoczęcia. To doprowadziło mnie szybko jak królik do XXXX i Dennisa Hada. XXXX, słynąca z jakości swoich wzmacniaczy lampowych, zmierzyła się z cyfrowym odtwarzaniem za pomocą serii odtwarzaczy CD, składającej się do tej pory z czterech modeli. Kilka miesięcy temu XXXX wypuścił XXXZ, podstawowy model w swojej ofercie. Kiedy rozmawiałem z Dennisem i powiedziałem mu, jakim wielkim fanem jestem jego monobloków 300SE, zasugerował, żebym trochę poczekał, ponieważ mieli wydać nową wersję odtwarzacza XXXY z lampowym stopniem wyjściowym, XXXX. — Naprawdę ci się to spodoba — powiedział skromnie Dennis.

W tym roku Boże Narodzenie nadeszło wcześnie. W końcu dotarło podwójne pudełko. XXXX włamywał się do odtwarzacza, zanim go do mnie wysłali. Wszyscy znamy tajemnice docierania i wydaje się, że dotyczy to szczególnie odtwarzaczy CD. Brzmiało dobrze od razu, ale ustawiłem go na powtarzanie i utrzymywałem go nieprzerwanie przez pierwsze tygodnie.

XXXZ i XXXY są identyczne, z wyjątkiem tego, że ten ostatni wykorzystuje stopień wyjściowy na lampach triodowych. W przeciwieństwie do swoich większych kuzynów z linii XXX , wszystko tak entuzjastycznie zrecenzowane przez Eda Morawskiego, Dave'a Clarka i Gary'ego Bearda), XXXY działa tylko w trybie single-ended. W zestawie plastikowy pilot. Cholera, jeśli tak, niech diabli, jeśli nie — niektórzy uważali, że piloty innych modeli to przesada. Ten z pewnością nie jest, ale jest lekką jednostką, która zawiera funkcje do uruchamiania przedwzmacniacza Cary. Transport to Philips CDM12, który trzaska tam te płyty. Długoterminowa niezawodność? Zobaczymy. DAC to Burr Brown PCM1704u, umożliwiający upsampling do 24 bitów/96 kHz (tak samo jak 303/200). Dekodowanie HDCD jest włączone. Upsampling można przełączać w locie, a poziom głośności jest kontrolowany w krokach co 1 dB z pilota. Niektórzy krytykowali innych odtwarzaczy XXX za ich migające, zbyt jasne niebieskie diody LED na przednim panelu. W bardziej kompaktowych modelach XXXZ to nie jest problem — wyświetlacz jest bardzo prosty i miga tylko po przełączeniu go w tryb wyciszenia. Odtwarzacz waży solidne 25 funtów i moim zdaniem jest pięknym, funkcjonalnym kawałkiem projektu.  Para lamp Philips JAN 5814A, warianty 12AU7, jest dostarczana z deckiem.  Oto opis lampowego wyjścia Dennisa Hada: Sekcja lampowa w XXXY to tak naprawdę stopień wzmacniający wraz z buforem. Przychodzę bezpośrednio z DAC przez mały pasywny trójbiegunowy filtr do siatki sterującej 12AU7.... Jest para przekaźników, które wyciszają wyjście podczas procesu przełączania z 44 kHz na 96 kHz. W ścieżce sygnału XXXY nie ma żadnych układów audio ( tu moim zdaniem bład -powinno być ukladów scalonych J.W ). Zysk tkwi w lampach!

 

I  dalej

 

Uważam, że dobry projektant może coś zmienić w domenie cyfrowej, nawet biorąc pod uwagę złożoną naturę podzespołów cyfrowych, z których część jest opatentowana przez producenta (Burr Brown, HDCD itp.). Efekt dźwiękowy — to, co Dennis Had lubi nazywać „prezentacją” — jest podatny na kreatywne myślenie i będzie się różnić w zależności od projektanta i firmy w zależności od doboru komponentów, jakości produkcji oraz dostosowania sprzętu i oprogramowania. XXXX oparło swoją reputację na byciu firmą bez żadnych ograniczeń. Mimo że ich odtwarzacze CD są zbudowane w określonych przedziałach cenowych, standardy XXXX są tak wysokie, że klienci zaczęli polegać na firmie w zakresie dostarczania wysokiej jakości. W przypadku XXXY jest to pięknie osiągnięte w jego cenie, w dużej mierze dzięki wyeliminowaniu funkcji, które mogą nie być istotne dla wielu użytkowników. Na przykład nie interesowały mnie oddzielne komponenty cyfrowe, ale szukałem naprawdę dobrego odtwarzacza single-box. Audiofile stosujący osobne transporty i przetworniki cyfrowo-analogowe osiągają bez wątpienia wspaniałe rezultaty, ale wprowadzają do równania kolejny zestaw kabli i zasilających, i przy założeniu, że mniej znaczy lepiej, to nie jest plus.

Od dwóch miesięcy mam w swoim systemie XXXY, więc problemy z włamaniem zostały rozwiązane dawno temu. Wydawało się, że dźwięk ułożył się na swoim miejscu po pierwszym tygodniu lub dwóch. Porównałem dźwięk odtwarzania SACD i redbook CD na niedrogim odtwarzaczu Sony DVPNS500V, jednym z pierwszych przystępnych cenowo odtwarzaczy SACD, z moim zestawem gramofonowym Rega/Clearaudio oraz z XXXY. Była też kula podkręcona, ponieważ posiadam również przedwzmacniacz gramofonowy zaprojektowany przez Dennisa Hada, Audio Electronic Supply PH-1 (świetne urządzenie w kategorii stosunku jakości do ceny, ale to temat na kolejną recenzję). Pamiętajcie, że nie staram się porównywać odtwarzaczy CD w żadnej „strzelance”, ale mam nadzieję, że ta recenzja będzie pomocna w wykazaniu, o ile lepsze może być w tej chwili odtwarzanie cyfrowe.

//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

Jako kompozytor mam nadzieję, że mój punkt widzenia rzuci dodatkowe światło na te sprawy. Nagrałem album dla Audioquest Music zatytułowany I-5 . Ten album został nagrany w Studio B w Ocean Way Studiosw hollywoodzkim nagraniu, wyprodukowanym przez Joe Harleya i opracowanym przez Michaela C. Rossa. Wybrałem pierwszą część utworu tytułowego, kompozycję na kwintet smyczkowy i harfę koncertową. Słuchając płyty CD z redbookami Audioquest, Sony było najmniej zdolne z całej trójki, aby wyraźnie rozdzielić harmoniczne strun igłowych, które otwierają utwór. Brakowało realistycznej głębi sceny — Studio B wydawało się skrócone. Jako dyrygent mam wyraźne wyobrażenie o tym, jak brzmiał ten pokój. Szerokość sceny nie była tak realistyczna i przekonująca, jak w przypadku odtwarzacza XXXY lub winylu. Gdy XXXY pracował w trybie upsamplingu 96 kHz, było mniej sprzecznych tonów, co dało zauważalnie wyraźniejszy i bardziej stabilny obraz dźwiękowy. Umiejętnie oddano głębię i dźwiękowy „ślad” studia nagraniowego. Było więcej „oddechu życia”. XXXY ujawnił faktury dźwięków smyczków smyczkowych, które są tak bardzo częścią autentyczności nagrań muzyki kameralnej. Ponadto harfa koncertowa wydała mi się delikatniejsza, bez głuchych dźwięków fałszywego czasu wybrzmiewania.

Jeśli chodzi o winyl, dobre 180-gramowe tłoczenie Audioquesta, wciąż było to kciuki do góry dla płyt LP. Ta sześcioosobowa grupa kameralna została umieszczona i skupiona, ukazując poszczególne instrumenty i muzyków. Słyszałem różnice w barwie pomiędzy instrumentami, o których wiem, że są. Odtwarzanie winyli dało najszerszą scenę i najbardziej realistyczny obraz tylnej ściany w Studio B. Niesamowita wierność, piękna, seksowna i pełna życia, zabrała mnie z powrotem w wehikule czasu audio na wspaniałą sesję, nagraną przez ponad dekadę temu.

Wracając do XXXY, zauważyłem, że niskie tony basu strunowego, zestrojone do niskiego C, zostały pięknie zaprezentowane. Kiedy harfa i kontrabas grały niskie unisony, a la Mahler, dały fundament rockowy muzyce, o której myślałem, kiedy ją pisałem i którą pamiętam z występu na żywo. Oddech (dosłownie) muzyków był w dużej mierze częścią doświadczenia podczas słuchania XXXY, a wielkość Studio B była bardzo przejrzysta. XXXY zbliżył mnie o wiele do rzeczywistego doświadczenia muzycznego, niż myślałem, że jest to możliwe dzięki odtwarzaniu cyfrowemu.

Weź dźwięk Reineraw tłoczeniu winyli Classic Records w porównaniu z dobrą płytą JVC XRCD z upsamplingiem Cary'ego przy 96 kHz. XXXY zapewnił niemal tak szeroką scenę dźwiękową jak Rega, a to nie wszystko! XXXY z pewnością nie był jaśniejszy ani ostrzejszy. XXXY miał nieco większy wpływ i rozciągnięcie niskich tonów niż winyl, ale nie w tym nadętym, cyfrowym, „boomboksowym” sensie. Płyta rzeczywiście była bardzo dobra. Pizzicato smyczkowe było bardzo przekonujące, z prawdziwym poczuciem instynktownego „popu”, jaki można usłyszeć w ustawieniach koncertowych. Perkusja była doskonała, iskrząca się, ale nie przesadnie metaliczna. Harfa koncertowa była ładnie zintegrowana, a ten instrument ma tendencję do wyskakiwania z miksu, jeśli jest źle odtwarzany. Głębokość sceny była porównywalna między CD i LP, z lekkim przeskokiem w kierunku winylu, ale na pewno tak jest w XXXY.

Porównując XXXY z talią Sony, różnice stały się bardziej uderzające. Pamiętaj, mówię tu o jabłkach i rodzynkach, a nie o pomarańczach i pomarańczach. Z XXXY wciąż upsamplingiem do 96 kHz, porównałem odtwarzanie płyty CD The Reiner Sound obu odtwarzaczy. Pierwszym i najbardziej oczywistym było to, że XXXY miał znacznie szerszą scenę dźwiękową. Częścią tego może być upsampling – wiele osób zauważa szerszą scenę dźwiękową jako jedną z jego zalet. Sony miał mniej powietrza, harmonijnej tekstury, dokładności barwy i koloru. XXXY wykazywał zwiększone poczucie orkiestrowego oddechu i warstw, a jego zdolność do rozwiązywania wielu części była namacalna. Głębokość sceny obu graczy wydawała się porównywalna. W porównaniu z efektami perkusyjnymi Sony brakowało wybrzmiewania i realistycznego pierścienia. XXXY był znacznie bardziej autorytatywny na dolnym poziomie,

Jednym z moich ulubionych nagrań referencyjnych jest Give It Up To Love Mighty Sam McClain, pierwotnie wydane przez Audioquest Music na winylu i CD, a od tego czasu ponownie wydane jako JVC XRCD. Porównując tytułowy utwór z XRCD na Sony i na Cary w trybie upsamplingu, „błyszczenie” obracającego się głośnika Leslie Hammonda B-3 nie miało miejsca na Sony. Głosowi Sama McClaina brakowało pełnego barytonu. Zespół slamy o 2:25 zabrakło pełnego, skopującego w dupę dołka. Z XXXY słyszałem, że zespół jest bardziej przekonująco prezentowany w znacznie szerszym pomieszczeniu. B-3 był tam w swojej seksownej, obracającej się chwale. Elementy zestawu perkusyjnego były bardziej zdefiniowane w przypadku XXXY, a głos Mighty Sam obniżył się dzięki autentyczności R&B „czerwonej gliny”.przeszedł głośno i wyraźnie. Zespół uderza o 2:25 miał pełną energię elektryczną, a bas Fendera zjeżdżał do piwnicy.

A może SACD? Jakoś skończyłem z dwoma egzemplarzami Café BluePatricii Barber, jedna redbook, a druga hybrydowa SACD Mobile Fidelity, a ja nawet nie lubię tego albumu tak bardzo (wolę jej Nightclub), ale może to pozwoliło mi być bardziej obiektywnym. Słuchając Sony w trybie SACD, sybilanty wokalu Barbera w „What a Shame” wydawały się przesadnie zaakcentowane, wraz z rozbudowanym pogłosem studyjnym. Wykop to – przysięgam, że XXXY wciąż rzucił szerszą scenę! Dynamika z Cary wydawała się bardziej realistyczna i muzykalna niż z SACD. Weź słowo „płacz” w 38 sekundzie utworu. W przypadku XXXY nie było to tak przesadne i gorące, jak w przypadku Sony. Mniej może być bardziej muzykalne. Niski poziom na obu maszynach był porównywalny. Mocno przetworzone solo na gitarze elektrycznej mniej więcej w połowie utworu nie było tak kukułkowe i rozmyte podczas słuchania Cary'ego, jak się wydawało przez Sony.

Jestem facetem z tuby i nie ukrywam tego. Szczerze wierzę, że XXXY zredukował cyfrę do absolutnego minimum. Lampowy stopień wyjściowy pomaga w tym wysiłku w zdroworozsądkowy, skuteczny sposób. Mogę się pocieszyć, przesiadając się z CD na winyl, że wciąż słucham łańcucha lampowego i ta wiedza zwiększa przyjemność ze słuchania. Ta opiekunka od ogrodzenia skończyła z byciem wczesną adopcją. Mam pod ręką solidne urządzenie Sony, gdy kupuję więcej płyt SACD, ale w dającej się przewidzieć przyszłości  XXXY pozwoli mi wycisnąć więcej świetnej muzyki z tych półek z płytami CD na zapleczu. Słuchanie tego sprawia, że ​​się uśmiecham.

Potrzebujemy zupełnie nowej partii przymiotników z najwyższej półki, które mogą odnosić się do czegoś tak dobrego, jak to, co osiągnął Dennis Had, więc zaczynamy. Co powiesz na „pstrokaty”, jedno z moich ulubionych słów, zapożyczone z poezji wiktoriańskiej i sztuk wizualnych? Oznacza to „subtelnie migające odcienie światła i ciemności rozłożone na naturalnej powierzchni” i wydaje się, że jest to dobre miejsce na rozpoczęcie próby opisania niesamowitej zdolności XXXY do rozpoznawania informacji muzycznych bez cienia goryczy. Może high-end też mógłby skorzystać na zapożyczeniu ze słownika krytyków wina? Pozwolę sobie powiedzieć, że XXXY trafił do moich uszu dojrzałymi, żywymi, podobnymi do jagód smakami, nutami moreli, mięty i szałwii, z ziemistymi tonami suchej gliny i długim, głębokim krwistoczerwonym finiszem. I to było z płytą Kenny G!

Z całą stanowczością mogę polecić państwu XXXY. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek żałował, że poddał go poważnemu przesłuchaniu. Oto coś, na co nie mogłem się doczekać od jakiegoś czasu: kupuję tester! "

 

To może jedynie kompozytorom i dyrygentom  damy prawo do wyrażania opinii ?

Moim zdaniem nie , tego rodzaju systemy są sprawa indywidualną w zakresie brzmienia i proporcji ( równowagi tonalnej ) . Tu miarą satysfakcji są indywidualne preferencje . Nie każcie tworzyć wyrafinowanych systemów , a potem wsadzać gościa do auta i wmawiać mu , ze musi tak słuchać , a ten będzie cierpiał męki w swoim własnym samochodzie i co gorsze za własna kasę . Co pokażecie mu ładny wykres ? czy "naturalną" wiolonczelę ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...