Skocz do zawartości

Najlepsze obecnie tweetery.


mariuszi
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 56
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Fakt, i tu i tu ogranicza nas tylko cel, który sami sobie postawimy. Mimo wszystko uważam ze CA ma więcej ograniczeń i problemów do ogarnięcia i przez to daje większa frajdę.

 

I przez to nigdy nie zagra jak HA, za te same pieniądze, albo nawet mniejsze....

Ale co kto lubi, jeśli grzebanie w CA ma być celem samym w sobie, to można tak grzebać w nieskończoność. Sam to przerabiałem.

Jednak na starość człowiek chce po prostu posłuchać muzyki przy kieliszku wina albo szklance whisky, a nie grzebać, grzebać i grzebać....  :wink:

Może zbyt ogólnie to ująłem, ale mam na myśli ilość pracy, same kolumny to gotowe przetworniki, nie tworzysz warunków do gry woofera, nie kierunkujesz tweeterow, nie ogarniasz słupków, samo poprowadzenie przewodów i zasilania to tez niebo a ziemia. W CA często nie hajs a podejście i zaangażowanie w instalacje ma kluczową rolę. Nie neguje osób jarających się HA, po prostu lubię pod prąd, im trudniej tym większa frajda.

A spróbuj sam zrobić kolumny od zera.  :hyhy:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popieram, w HA liczy się tylko hajs, kupić, postawić, podłączyć. A gdzie miejsce na dłubanie, eksperymenty itd. To jest frajda, to ze jak Mariusz protestujesz niekonwencjonalne rozwiązania, materiały itd. Słuchanie to tylko część z tej frajdy :)

Chcesz powiedziec ze w HA audio nie ma frajdy? eksperymentow?

 

Naprawde nigdy nie wkladales kilo cukru do Altusow 110 bo na elektrodzie napisali ze to pomoze na dudniacy bas?

Naprawde nigdy nie rozcinales poduszki zeby wyszarpac troche watoliny do wygluszania subwoofera?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sebek DS...

 

"Popieram, w HA liczy się tylko hajs, kupić, postawić, podłączyć. A gdzie miejsce na dłubanie, eksperymenty itd. To jest frajda, to ze jak Mariusz protestujesz niekonwencjonalne rozwiązania, materiały itd. Słuchanie to tylko część z tej frajdy :) "

 

Taka frajda , że finalnie po paru latach jeżdżenia, rozgrzebanym wiecznie gratem i co najśmieszniejsze niemym, bo kolejny setup w drodze albo czegoś tam znowu brakuje , stwierdzasz , że masz po dziurki w nosie , auto idzie w świat , klocki lądują w piwnicy albo na giełdzie .

Takich przykładów jest z samego forum dziesiatki(pawel_luk, m.in o tym wspomniał ).

Ja zrobiłem sobie z 6 lat przerwy i obecnie na pewno nie popełnię tego błędu , założyłem co chce (poprawić fabrykę ) , wiem jakie brzmienie lubię (ciepłe , mocniejsze z detalem ).

Założę typowy 2 way zamontowany jak Bóg przykazał , dam to zmierzyć i zestroić komuś, kto ma z tego chleb codzienny (instalatorzy to też ludzie i to ich praca). Cześć i czołem , wsadzam USB czy inne tam medium i ma grać . Bez szukania wiecznie czegoś nowego.

W życiu jest dużo więcej fajnych rzeczy do robienia niż wiecznie grzebać w aucie, z drugiej strony rozumiem ludzi , którzy lubią lepsza jakość jaką daje fabryka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbyt ogólnie i pochopnie wyraziłem swoją opinię, mam inne spojrzenie na HA bo mnie nie kręci. Ale nie wiem co będzie jak dorosnę... hehehe. Tak czy inaczej czekam na kolejne auto i ciagle żyje tym co i jak tam zrobię, co kupie (dokupie), co przerobię itd.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Auto Bartka na Esotarach, połączenie Alpine, ze stuningowanym amerykańskim piecem dodającym jaja i muzykalności , zwrotkami robionymi na zamówienie z topowych elementów (same zwrotnice to było ponad 2 tys za parę cewek i kondensatów, więc tam naprawdę było na zasadzie albo bezkompromisowo albo wcale ), do tego Esotary w komorach i 110 jako Tw, no co tu mówić , grało fajnie , szkoda, że poszło tak szybko do rozbiórki.

 

 

Jeśli piszesz, o amerykańskim piecu od Bartka, to później ja go miałem - Hifonics Olympus VIII. I to był najlepszy piecyk jaki miałem. Grałem nim i grałem, aż w końcu wyschły mu kondy, rozjechały się biasy itd., oddałem do Swesta i grał dalej.... Żadne Braxy, uDim-y, Soundstremy, Xeteci nie dawały mu rady. Wszystko inne brzmiało przy nim jak zabawka. :P

 

 

A wracając do tweeterów, to jeśli rzygacie już scan-speakami, szpilkami, morelami i focalami, a nie stać Was na Esotara od Dynaudio, to polecam wypróbować tweetery SB Acoustics:

seria Satori (droższa, 570- zł/szt.)

TW29RN https://sbacoustics.com/product/satori-tw29rn/

TW29DN https://sbacoustics.com/product/satori-tw29dn/

 

albo tańsze serie (120 - 200,- zł/szt.)

SB26STCN https://sbacoustics.com/product/sb26stcn-c000-4/

SB29RDNC https://sbacoustics.com/product/sb29rdnc-c000-4/

 

Nie sugerujcie się ceną (że taka niska, takie są normalne ceny w domówce). Kupcie, podłączcie i się zdziwicie, jak one grają.

Oczywiście, to nie są tweetery dla tzw. szukaczy smaku w d..., dla tych co analizują brzęczenie komara i ilość piasku w marakasach :P

To są tweetery dla normalnych ludzi, albo tych już zmęczonych mierzeniem ile tego piasku przewala się w tych marakasach. :D

Chociaż..., taki dobrze ogarnięty TW29RN, to już pokaże Wam przestrzeń, wybrzmienia, i nawet tego piasku trochę w marakasach.

I zrobi to w sposób strawny i bezbolesny w większości aplikacji, nawet pod samym radiem i średniej klasy piecykiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli piszesz, o amerykańskim piecu od Bartka, to później ja go miałem - Hifonics Olympus VIII. I to był najlepszy piecyk jaki miałem. Grałem nim i grałem, aż w końcu wyschły mu kondy, rozjechały się biasy itd., oddałem do Swesta i grał dalej.... Żadne Braxy, uDim-y, Soundstremy, Xeteci nie dawały mu rady. Wszystko inne brzmiało przy nim jak zabawka.

 

Tak o tym , mam spod tej samej ręki jeszcze poprawione Zeusa VIII gen i ZPA 0.5 :-)

Też coś tam grają ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę , że pytanie zostało niejako odpowiedziane , zawsze jest to kwestia indywidualna ale fakt jest taki ,że Esotar 110 to dość uniwersalny wysokiej klasy przetwornik .

Sam z siebie nie zagra i tu pojawia się odpowiednia jego aplikacja aby miał szansę w ogóle pokazać swoje walory .

Nie ma czegoś takiego jak zestaw plug and play , każde auto ma swoją akustykę , jeśli to będzie znowu pakowane w BMW tym bardziej , bo najprzyjemniejsze akustycznie te auta nie są i każdy lepszy instalator to wie.

Dlatego doradziłem do kogo ewentualnie się zwrócić , kto poznał dobrze ten zestaw Dynaudio zna jego wady i zalety i ewentualnie jak ugryźć jego aplikację.

Co zaś z tym uczyni właściciel tematu to już inna para kaloszy.

Być może się skończy na stwierdzeniu po montażu samemu , że nie spełnia oczekiwań i kolejnych poszukiwaniach ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I przez to nigdy nie zagra jak HA, za te same pieniądze, albo nawet mniejsze....

 

Wszystko ma swoje plusy i minusy. I jak Ci kiedyś rzekłem: w HA nie będziesz miał takiego basu jak w CA ;)

Jednak na starość człowiek chce po prostu posłuchać muzyki przy kieliszku wina albo szklance whisky, a nie grzebać, grzebać i grzebać....

 

A w moim przypadku, z CA jest jak z rybołówstem: czerpię satysfakcję z samego procesu, a nie z wyniku końcowego :))

Nawiazując do wspomnianej instalacji pewnie nic innego nie poleci nikt.

 

A tak trochę z innej beczki, polecam Etona CX290 ;) Bardzo detaliczne, z ogromem powietrza i przestrzeni granie. A do tego absolutnie nie natarczywe i lekkie w odbiorze.

Od dołu ciągnie jak średniak, na górze zostawia w tyle wielu ;)

Zresztą Mocca też to potwierdzi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, ten Eton to gruba ryba w stawie i jak komuś on przyżre to uśmiech na długo. Ale nie o tym chciałem. Jak już sam tytuł posta czytam to wydaje mi się, że autor ma trochę niewłaściwe podejście do tematu. Mariuszi - zakładam, że jesteś pasjonatem słuchania muzyki a trzymanie wkrętarki to tylko dodatkowa przyjemność uświęcająca środki. Zainstalowałeś najwyższych lotów sprzęt obecnie na ceramice, wcześniej inne marki z tej samej półki. Czy naprawdę myślisz, że zainstalowanie Esotarów to będzie ten cudowny lek dla Ciebie? Myślę, że finalnie nie. Jak przerzuciłeś tyle sprzętu to jesteś osłuchany i powinieneś wiedzieć czego szukasz, jakiego profilu, które klocki to były te a które pogoniłem bo nie moja bajka. Zbierz wszystkie to co były dla Ciebie nr.1 i posadź na nich granie i rozwijaj je jak tylko możesz w sensie aplikacja, strojenie a nie żonglerka klocków. W aucie i systemach wielokanałowych aktywnych jest tyle zmiennych, że doprowadzając swój system we właściwą stronę do końca może się okazać, że będzie on lepiej grał niż wspomniana fura na Esotarach. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Owszem, Mocca, masz rację i także popieram podejście wyciągnięcia maximum z przetworników za sprawą aplikacji, ustawień, a czasem nawet wymianę samochodu, w celu wykorzystania całego potencjału systemu :)

Lecz z drugiej strony, w takim układzie Mariuszi nigdy się nie dowie jakby zagrały Esotary w jego systemie i na dłuższą metę może lekko go męczyć ta niewiadoma ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


Czy naprawdę myślisz, że zainstalowanie Esotarów to będzie ten cudowny lek dla Ciebie?

Myślę,że cudownym lekarstwem może być fosforan potasu zmieszany z kapsułką xabolu  o ile lubimy farmaceutyczne przygody  :wink2:

Wracając do tematu, to nieprzetestowane Esotary ,mogą boleć bardziej niż popełnione błędy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by nie patrzeć to fajną częścią audio przygody/zabawy też jest szukanie tego własnego dźwięku , moim zdaniem przerzucanie sprzętu i szukanie tego swojego grania, stylu, muzyki jest motywem przewodnim CA , bez kombinowania słuchania zmieniania nie znajdziesz tego czego tak naprawde szukasz chyba ze głównym zamiarem jest tylko poprawienie fabryki . Pokażcie mi osobę tutaj na forum ktora idzie w ambitniejszy system i muzykę czy to domowy czy samochodowy która nie przerobiła ton sprzętu zrobiła dziesiątek slupków aby znaleźć ten swój jedyny system , tylko od samego początku przez lata męczy jedną parę głośników i wzmacniaczy .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego, odnosząc się do cytaty Mark Twain-a: "Lepiej żałować tego co się zrobiło, niż tego czego się nie zrobiło" ;)

Oo, racja.

Są różne momenty, u mnie na przykład nie ma chęci i przede wszystkim czasu na przerzucanie, chce po prostu nacieszyć się tym co jest i gra. Nie jest to super wystrojone bo narazie samemu z pomocą kilku osób online, ale wsiadam, pyk i jadę w miłej, głośnej atmosferze [emoji1787]. Oczywiście jest sporo braków ale narazie ich nie słyszę (odrzucam te myśli [emoji1787]), i słucham. Za jakiś czas pewnie się dalej zacznie, oby jak najpóźniej.

Także jeden lubi rybki, drugi akwarium ale każdy z nas lubi gapić się na te rybki[emoji23]taka puenta [emoji1]

 

Wysłane z mojego Nokia 6.1 Plus przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak by nie patrzeć to fajną częścią audio przygody/zabawy też jest szukanie tego własnego dźwięku , moim zdaniem przerzucanie sprzętu i szukanie tego swojego grania, stylu, muzyki jest motywem przewodnim CA , bez kombinowania słuchania zmieniania nie znajdziesz tego czego tak naprawde szukasz chyba ze głównym zamiarem jest tylko poprawienie fabryki . Pokażcie mi osobę tutaj na forum ktora idzie w ambitniejszy system i muzykę czy to domowy czy samochodowy która nie przerobiła ton sprzętu zrobiła dziesiątek slupków aby znaleźć ten swój jedyny system , tylko od samego początku przez lata męczy jedną parę głośników i wzmacniaczy .

 

Zależy co bawi , to grzebanie czy słuchanie muzyki ?

Bo niektórym na tyle brzydnie po paru latach to grzebanie , że w ogóle się zniechęcają, sprzedają graty , stawiają dwie kolumny dobry piec w domu wracają z pracy wrzucą ulubiony kawałek i mówią uff... Bez mat , dystansów , kickpaneli a gra... :D

 

A już na serio , to jeśli się pojedzie do dobrego doświadczonego instalatora i wie czego chce , to nie potrzeba przewalać klocków tonami , robić po raz nty słupków , tylko się mówi a najlepiej słucha jedno czy dwa auta i to jego praca i doświadczenie aby zapewnić uśmiech klienta a sobie poczucie dobrze zrobionej roboty i dochodu .

Pamiętam jak dzisiaj , spotkanie z Józkiem w Gliwicach kiedy zajechałem umówić się na montaż zielonej , przyjechał wtedy zaproszony kolega autem spod jego ręki , bodajże z LS 155 BMW 3ka, posłuchaliśmy dwa kawałki , powiedziałem Józkowi " takie to jakieś miałkie, spokojne , bez życia " , czytaj było neutralne i audiofilskie, ale to wiem teraz wtedy niekoniecznie...

Nakamichi wchodzi do sklepu i mówi do żony , no to pan Marcin lubi bardziej rockowo ... :D

Cokolwiek to znaczyło , zrobiliśmy termin za dwa tyg na podstawienie auta, odebrałem chyba także za dwa bo była robiona pełna zabudową , słupki , kickpanele itd, przyjechałem włączył mi 3 kawałki , wyskoczyłem z kapci jak potrafi zagrać dobry 2 way , zapłaciłem i z uśmiechem wracałem całą drogę do domu .

Potem zaś chciałem się spełniać zmieniając klocki o półkę czy dwie wyżej,efekt raz był lepszy raz gorszy , raz jakiś aspekt był lepiej niż kiedyś a jednocześnie 3 inne do kitu , kręcenie za ogonem .

Miałem teraz patrząc z perspektywy jakiś tam w głowie utopijny wzór zabrnęło do do momentu kiedy w aucie na źródle grało #F1, piece to były Xes , albo jakies gienki DMX no bo przecież normalny Genesis był passe, za mało "High endu " głośniki a to Pioneer Odr, a to Esotar.

Teraz się z tego śmieje i oglądam jak inni gonią tego królika. :-)

Kasy poszło że 3, 4 razy więcej niż weźmie instalator , żadna oszczędność , co się nagrzebalem to moje , słupki średnio jedne w miesiącu lepilem albo i lepiej ;-)

Z perspektywy bez sensu !!!

 

Na koniec żadna prawda objawiona ale fakt , każde auto ma swoją akustykę , i żadna np BMW nie zagra tak jak np zwykły golf 4 , to właśnie za tą wiedzę zdobywana latami się płaci instalatorowi , a nie za to , że wkręci 4 wkręty woofera , albo ulepi słupek pod tw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wracając do domowego systemu , powiem szczerze że od pewnego czasu mam w końcu jakieś warunki gdzie pozwoliłem sobie na raczkowanie w temacie co prawda piec jest z car audio ale generalnie nie przeszkadza + monitorki na wstęgach i magmezowe seasy , jest kila aspektów które bym przeniósł do auta ale jednak więcej rzeczy oraz całokształt bardziej mi odpowoada w samochodzie , bynajmniej w moim syatemie .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już wcześniej rzekłem: komuś smakuje rybka zamówiona w restauracji, a ktoś bardziwj rozkoszuje się własnoręcznie złowioną i przyrządzoną rybką. Więc każdy dla siebie powinien określić swój szlak: krótki i łatwy lub długi i ciernisty. Lecz gdzieś, kiedyś słyszałem, że to co przychodzi z trudem - smakuje najlepiej ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij


×
×
  • Dodaj nową pozycję...