Skocz do zawartości

[COŚ WIĘCEJ] Car Audio - w tym musi być COŚ WIĘCEJ


BASSetla
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

[ZACHĘTA] Podejrzewam, że temat może zainteresować osoby które znają na tyle siebie, że wiedzą dokąd dążą i czego chcą od życia, choć może nie tylko.

Na pierwszy rzut oka "poprzeczka" wydaje się być dość 'dziwnie' zawieszona, niemniej to tylko złudzenie. Zapewniam.

Gdybyśmy gadali "przy kielichu" to też bym pewnie zapodał nam taki temacik - szczerze, bez ogródek i pokornie.

Za każdą "mądrą" wypowiedź - osobiście Tobie polewam kielonka.

Zachęcam Cię do dyskusji.

 

[ZAŁOŻENIE] Ogólnie podejrzewam, że Car Audio to dziedzina tej sztuki technicznej która powinna mieć swoje odbicie w naszej codzienności.

Zakładam, że nie jest wcale końcem ale początkiem lub punktem zwrotnym w życiu danego entuzjasty.

Założeniem niniejszego wątku mogę zdefiniować następująco:

 

[uDZIAŁ] Opisz, proszę w kilku słowach/zdaniach jaki wpływ na Twój rozwój osobisty (i w jakich aspektach) ma, miało (a może jeszcze będzie mieć) zainteresowanie Car Audio.

Co praktycznego daje Ci zainteresowanie tematyką C.A.?

Jeżeli siedzisz w temacie "pare dobrych lat" - na pewno masz coś do powiedzenia/napisania.

Jeśli nawet C.A. to "chwilowe uniesienie" - pisz śmiało. Nie jesteś pewnie laikiem.

Improwizacje będą naprawde mile widziane.

Kolejeczka ode mnie na zachętę :)

 

[PODSTAWY] Podstawą do założenia niniejszego wątku była przede wszystkim obserwacja hobbystów/amatorów różnych gałęzi techniki, sztuki a nawet zawodowców z tychże dziedzin. Podani poniżej są moimi bliskimi znajomymi, sam jestem wśród listy.

Otóż - sami zapewne zauważacie, że niektórzy zajmując się żeglarstwem, wędkarstwem, wykończeniówką, malarstwem/poezją, tańcem, DJ-ką, graniem na instru., itp., itd. - tacy entuzjaści godzinami mogą opowiadać co praktycznego daje im takie a nie inne zainteresowanie.

Mniemam, że z C.A. powinno być podobnie. W końcu rzemiosło: teoretyczno-praktyczne ma odbicie w naszej osobie.

Konstruowanie, dobór materiałów, sprzętu, strojenie i odsłuch to wieloetapowe dążenie do obranego celu głównego, realizacja wizji, poznawanie siebie, rozwijanie zdolności, praktyczne zgłębianie temat[ów].

 

[COŚ WIĘCEJ] Car Audio - w tym musi być COŚ WIĘCEJ.

Zgadzasz się?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahah...

Badania socjologiczne... Ja pitolę ... A myślałem, że już mnie nic na Strefie nie zaskoczy. :D

 

Stosując kolego analogię wędkarską, ktorą tu przytoczyłeś to z ca jest tak...

-Najpierw łapiesz uklejkę

-Następnie na uklejkę karasia

-jak już podtuczysz karasia to można się rzucić na łowy szczupaka...

-Jeśli masz szczupaka to jesteś gość i masz respect na dzielni. ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba marny z Nas materiał na badania... :-(

Proponuję natomiast uderzyć na fora Ha, tam odzew będzie na bank ochoczy i na "poziomie" skoro Ci porąbańcy potrafią przez 20 stron się spierać, debatować, dyskutować, negować jednocześnie potwierdzajac, aspekty od fundamentu,poprzez wybrzmienia, przestrzeń,holografie, pół metra kabla w koszcie dobrego samochodu. ;-)

Lub też co lepsze udowodnić jednak, że kabel USB za 9000 zdecydowanie lepiej "gra" niż ten za 10 zł z media.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja polecę klasykiem

Nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale by gonić go.

 

A podczas kręcenia gałą czasem haratnę w gałę.

Ciekawe spostrzeżenie. Brzmi jak motyw z "Czarnoksiężnika z krainy Oz". Chętnie zgłebię wspomnianą ideę. Może być ciekawie.

Edit--------

Dziękuje za wszystkie odp., już uzupełniłem braki - przywitałem się.

Wszelkiej pomyślności w ..."kręceniu gałą" ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja dzięki zainteresowaniu CA na pierwszym pikniku SCA parę ładnych lat temu (2009r) w Wilczynie poznałem i zakupiłem za flaszkę Johnego (Wyborowej i ogórków nie było) od naszego admina jego siostrę , która jest aktualnie moją narzeczoną a w przyszłym roku zamieni się w żonę :P

Więc można powiedzieć że "CA zmieni Twoje życie" xD

Tyle dobrze że w pełni podziela moje zainteresowania, więc ze spokojem mogę oddawać się dłubaniu przy aucie oraz wydawaniu kasy na nowe klocki i przy tym nie mieć "suszenia głowy" :D

A co do praktycznych rzeczy które nabyłem wraz z zainteresowaniem się CA to w miarę sprawne lutowanie, posługiwanie się nowymi typami elektronarzędziami których wcześniej nie używałem bo nie miałem potrzeby i ogólnie sporo wiedzy i umiejętności przydatnych w życiu można zaczerpnąć dzięki CA.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozwój życia towarzyskiego :)

Taki zwrot akcji.

Jako z natury (z wyboru?) outsider nie spodziewałem się zbytnio tego.

Ale miło jest poczytać takie ciepłe posty.

---------Edit.

W moim wypadku niestety... inne z deczka hobby zaważyło na wyborze wybranki życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

inne z deczka hobby zaważyło na wyborze wybranki życia.

Rozumiem - wędkarstwo. A żona to sum.

 

Ja lutować dalej nie potrafię tzn. potrafię ale niezbyt dobrze, cośtam nauczyłem się słuchać. A dzięki CA przede wszystkim uzupełniłem wiedzę z fizyki z zakresu liceum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja natomiast zaobserwowałem, że podczas mojego dość krótkiego żywotu (21 lat), miałem zawsze okresy całkowitego poświęcenia czasu i pieniędzy na jedno konkretne Hobby. CA to w zasadzie moje 4 hobby.

 

W czasach gimnazjum, zajmowałem się przeróbkami oprogramowania w Sony Ericssonie K800i. Prawie każda ikonka była zmieniona. Sterowniki dźwięku, kamery, wyświetlacza wszystko pod własny gust ustawione. Nim się go pozbyłem miałem już nawet termometr.

Potem trafiłem na dobre 3 lata do ASG, siedziałbym w tym pewnie dalej, ale ludzie się zepsuli. A tak naprawdę jeden dupek wszystko psuł.

Mniej więcej równolegle do ASG wertowałem niczym mól recenzje słuchawek, DAC'ów, wzmacniaczy. Z tego wszystkiego mam 2 wzmacniacze słuchawkowe i 6 par słuchawek.

 

CA to półtorej roku czytania forum, ze 4 albo 5 spotów. Kręcenie gałą, wymiana głośników, wytłumianie drzwi, dobieranie klocków. Miałem wejść w ten rok tylko w bi-ampie i poszukać jakiejś niewiasty. A wyszło jak zwykle jednak aktywka, nowe tweetery. Plany na przyszłość? Niewiasty muszą jeszcze poczekać. Klocki do firmowego dostawczaka skompletowane, tylko doczekać się wiosny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chociaż teraz przerzuciłem się bardziej na HA i świat "przenośnej muzyki", moja przygoda zaczęła się właśnie od CA. Kupiłem pierwszy samochód i szukałem radia, głośników i tuby do tysiaka :hyhy: . I tak się zaczeło. Początki CA pokryły się też z moją pierwszą normalną pracą i w pierwszym roku zdążyłem wydać kupe pieniędzy na klocki - często bardzo nietrafione. Zbudowałem potworny debet na kredytówce ale to było nic z drugim czy trzecim miejscem na zawodach DB. Triumfy wtedy święcił PassatEQ ze swoją honda crx :wsciekly: . To była jak na razie jedyna moja kompletna instalka. Do teraz czasem coś wrzucę, pojeżdżę, wywalę... Autko wiecznie rozgrzebane. Ale też zapał trochę przygasł. Coś czego na początku nie zauważałem lub starałem się niewidzieć, dość mocno mnie odepchnęło. Zawiść, oszustwa na zawodach, obrabianie d..., czy obnoszenie się zaglądnęło i do tej dziedziny. "Cebulowatość" wychodziła po każdych większych zawodach :looka:. Stwierdziłem że to nie dla mnie. Zabrałem zabawki do własnej piaskownicy.

 

 

A teraz czas na rzewną historyjkę

 

 

 


Car Audio - w tym musi być COŚ WIĘCEJ.
Zgadzasz się?

 

Sam nie wiem. Moje początki CA to czas kiedy wchodziłem w dorosłe życie, pierwsze normalne hobby. Wcześniej imprezy i kłopoty które ciągnęły się za mną jeszcze ładych kilka lat. Na studia(human) poszedłem tylko po to żeby mnie armia nie zgarnęła. Zaczynałem od zera(a raczej z dużym debetem) totalnie bez pomysłu na siebie. I nagle olśnienie. Świat audio mnie pochłonął, poznałem kilku ciekawych, imponujących mi ludzi. Znalezłem zainteresowanie które pozwoliło mi się rozwijać. Zacząłem od totalnych podstaw bo elektronika była dla mnie zupełnie obca. Nauczyłem się gonić króliczka :wink: . Chłonąłem wiedzę na spotach, forach czy z różnych artykułów co z czasem zaczęło kiełkować. Teraz jestem inżynierem w jednym ze światowych corpo od elektroniki. Czasem trafi się jakiś prototyp do obadania albo sample unit. Mogę prawie powidzieć że robię to co lubię(piszę "prawie" bo jestem Polakiem :rotfl: ). Minus jest taki że poza audio, nowinki technologiczne średnio mnie kręcą a na codzień mam z nimi doczynienia. Wyszło na to że wpisałem się w założenia tego tematu:-) Przepraszam za przydlugą lekturę. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja lutować dalej nie potrafię tzn. potrafię ale niezbyt dobrze, cośtam nauczyłem się słuchać.

 

Ja tam lutować już wcześniej umiałem...  :P

 

Za to dzięki CA nauczyłem się tak na prawdę słuchać, chociaż jakoś na absolutnie haj-endową jakość dźwięku uczulony nie jestem. Ważniejsza dla mnie zawsze była i jest nadal muzyka sama w sobie.

 

No i najważniejsze, ogarnąłem i nadal ogarniam teorie i praktykę zwrotnic pasywnych. I to jest to "co nas kręci co nas podnieca"  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zakładam, że nie jest wcale końcem ale początkiem lub punktem zwrotnym w życiu danego entuzjasty.

W moim przypadku akurat CA nie jest punktem zwrotnym a jeśli ma być, to jest jednym z wielu.

 

 

Jeżeli siedzisz w temacie "pare dobrych lat" - na pewno masz coś do powiedzenia/napisania.

Ciężko powiedzieć, ze robienie grania w aucie jakoś wpłynęło na mój rozwój. Zadowolenie, satysfakcja i inne takie... ale to ma miejsce w przypadku innych hobby a  w moim przypadku także pracy, oczywiście takiej lubianej pracy do której nie wstaję za karę jak część moich znajomych. Pewnikiem nie traktuję zajęcia przy graniu jako odskoczni, jeśli już, to jako miło spędzony czas.

 

 

Mniemam, że z C.A. powinno być podobnie. W końcu rzemiosło: teoretyczno-praktyczne ma odbicie w naszej osobie.

Konstruowanie, dobór materiałów, sprzętu, strojenie i odsłuch to wieloetapowe dążenie do obranego celu głównego, realizacja wizji, poznawanie siebie, rozwijanie zdolności, praktyczne zgłębianie temat[ów].

Niby tak, jest jednak druga strona a składają się na nią choćby  wiek, zdolności manualne, ilość wolnego czasu i zasoby finansowe. Jeśli sugerujesz, że z CA jest podobnie to możesz mieć bardzo wiele racji... albo nie mieć jej wcale.

 

 

Car Audio - w tym musi być COŚ WIĘCEJ.

Zgadzasz się?

Jasne, że tak :) może nawet magia i zauroczenie - mnie już kilka lat trzyma i mam nadzieję, ze nie puści.

 

[ZACHĘTA] [ZAŁOŻENIE] [uDZIAŁ] [PODSTAWY][COŚ WIĘCEJ]

Ok ale brakuje najważniejszego, też na czerwono i może nawet z wykrzyknikiem :)  - Jaki jest [CEL]?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(...)

 

[ZACHĘTA] [ZAŁOŻENIE] [uDZIAŁ] [PODSTAWY][COŚ WIĘCEJ]

Ok ale brakuje najważniejszego, też na czerwono i może nawet z wykrzyknikiem :)  - Jaki jest [CEL]?

 

Chwila moment, użytkownik pawel_luk1  jakoś tak nieźle kombinuje.

Ale wróćmy. W zasadzie to nie miałem jakiegoś "większego" [CELuw założeniu tematu. Cóż, to moje... pierwsze "zajęcia" z CA, pierwsze forum na którym udaje mi się angażować, pierwsze posty i pierwsze wrażenia w (sub)kulturze CA. Mój osobisty cel..? Zapytać, Zrozumieć, Zastosować, ewentualnie ...Zrewidować.

 

A ja się podszkoliłem ze stolarki  :super:

 

Hmm... tworzenie czegoś jedynego w swoim rodzaju (choć to może za dużo powiedziane) daje full radości. W pełni popieram no i potwierdzam.

Mi osobiście podoba się to, że każdy z projektów jest unikatowy, owszem - do podrobienia ale nigdy "jak dwie krople wody". Pozatym te: obliczenia, dedukcja, dobór materiałów (niemal jak kontemplacja nad nimi) - cała moc i magia mobilnego laboratorium muzycznego.

 

(...)

 

Za to dzięki CA nauczyłem się tak na prawdę słuchać, chociaż jakoś na absolutnie haj-endową jakość dźwięku uczulony nie jestem. Ważniejsza dla mnie zawsze była i jest nadal muzyka sama w sobie.

 

(...)

 

Poszedłbym w TYM kierunku. To może...

 

[PODSUMUJMY] Kilka refleksji z dotychczasowych "wypocin".

Mogę w swoich rozważaniach wyjść na "totalnego kosmitę"  https://www.youtube.com/watch?v=W_O7RYbAl88  więc proszę o wyrozumiałość...

Podoba mi się to, że najczęściej zmotoryzowani obierają kierunki w których chcą się rozwijać o ile traktują w miarę serio swoje wozidła - te obecne i przyszłe. Są świadomi swoich zalet no i ...wad. To stanowi o wartości danej osoby. Ukłony przed takimi osobami.
Fajne jest to, że wielu z Was dość poważnie podchodzi do realizacji marzeń czy ucieleśniania swoich wizji "wymarzonego C.A.".
Cieszę się, że co po niektórzy 'zatrzymali' się na chwilę przy wątku który założyłem.
 
Niemniej jednego mi zabrakowało...
 
Niemal NIKT nie opisał choć w kilku słowach jak dzięki 'przygodzie' z C.A. na nowo odkrył piękno muzyki. Muzykę... jej złożoność, inteligentną konstrukcję czy siłę przekazu emocji danego artysty. To jest jedna z kilku mobilnych sztuk 'na poziomie' dostępna w sumie dla każdego, cóż stoi na przeszkodzie opisać "to coś" pod kątem C.A.?
Prawie nikt nie zahaczył o to ...jak się czuje i o czym myśli analizując ulubione kawałki - rytm, bas, melodykę czy zastosowane efekty utworu w kontekście rozwiązań audio - i jak to wpływa na jakość podróży (nawet jeśli jest to jazda z A do B). Jakki "koloryt" nadaje to (często szarej) codzienności.
Myślę, że umysł (siedlisko idei) daje taką motywację rękom (zdolnościom twórczym) by w ostatecznym rozrachunku dać satysfakcję wtórną umysłowi (zdolności słuchania i analizowania). Tego mi zabrakło. Byłaby to wspaniała klamra zamykająca dotychczasową celowość waszych projektów/konstrukcji audio, skoro nie są Wam obojętne - w końcu jesteście (jesteśmy!) na forum o CA.
A chyba radość z odsłuchu jest jedną z wartości motywujących w konstruowaniu  C.A.

Czymże jest Twoja radość?

Jak się objawia?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu moje ucho było nastawione bardziej matematycznie. Dzieliłem w myślach "kawałki" na frazy i myślałem co i z czym ładniej da się połączyć.

 

Obecnie analizuje inaczej.

Dużo zmieniam chwilowo w swoim systemie i dzielę kawałki na te co da się słuchać i na te co nie da się słuchać na moim sprzęcie ;)

Każda zmiana powoduje że mogę słuchać coraz mniej starych kawałków na mp3.

A co ciekawsze spora część nowo wydanych płyt lub po remasteringu też od razu leci do kosza i brzmi jak kaszanka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie cale to CA to etapy w zyciu.

etap 1:

Zakup suba RF i wzmaka. Sub byl ze sredniej polki a wzmak nie - efekt byl taki ze wzmak zabil glosnik (membrana pekla na pol)

I tak trafilem do Herdiego z GAE. Okazalo sie ze jestesmy jak Jing i Jang. On spokojny i poukladany a ja wrecz odwrotnie. Wtedy zaczela sie nasza przyjazn ktora trwa do dzis.

 

etap 2:

Postanowilismy zbudowac moja alfe pod zawody easca. Kasa byla czasu mniej bo slub i podroz poslubna w czasie krajowego finalu easca. Kwalifikacja byla a ja wkurzony siedzialem na Kanarach

Po powrocie patrzac na wyscig zbrojen wsrod zawodnikow srwierdzilem ze nie warto pchac wiecej kasy i kupilem sobie Ducati

ten etap w CA przyniosl mi pierwsza klotnie malzenska oraz dobre samopoczucie ze "moge"

Prawda jest taka ze muzyka jakiej slucham to glownie hiphopowe podziemie, czesto mixtapy i nielegale a tam jakosci brak. Wiec tutaj bardziej chodzilo o bycie w czubie a nie jakosc muzyki.

 

Etap 3:

Graty na polce i ich sprzedaz

 

Etap 4:

Trwa obecnie. Jestem w trakcie rozwodu, postanowilem zbudowac sobie pussy magnet na bazie r19 cabrio a ze nic w nim nie gralo to poczynilem jakies tam zakupy :)

 

Co mi przyniesie ten etap? Nie mam pojecia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


(...) dzielę kawałki na te co da się słuchać i na te co nie da się słuchać na moim sprzęcie ;)
Każda zmiana powoduje że mogę słuchać coraz mniej starych kawałków na mp3.
A co ciekawsze spora część nowo wydanych płyt lub po remasteringu też od razu leci do kosza i brzmi jak kaszanka.

Coś o tym wiem. Chciałem posłuchać "klasyki" w postaci albumiku bass-boosted od M.Jacksona (król po[o]p-u, hehe) i ...coś było nie tak. Stare lata wróciły jak cały świat nucił jego kawałki, gdy ja byłem jeszcze brzdącem ale to całe ...bass boosted sporo nabroiło. Wytarmosi sercem ale trafić do niego nie trafia. Wolę zabawy EQ sprzętowym.

O tematykę remasteringu zahaczyłem, bo jakiś czas temu trochę nagrywałem samego siebie (może później napiszę ocb). Szczerze powiem, że "twardy orzech do zgryzienia".

 

 

 


Postanowilismy zbudowac moja alfe pod zawody easca. Kasa byla czasu mniej bo slub i podroz poslubna w czasie krajowego finalu easca. Kwalifikacja byla a ja wkurzony siedzialem na Kanarach

Ambitnie. Więc sprzęt podejrzewam naprawdę COŚ musiał sobą reprezentować :)
Jak ktoś coś kocha, to przeszkody (często) wydają się jakieś takie mniejsze.
Na sprzęt CA lub nawet home-audio(-wideo) można zbierać latrami żeby tylko móc się cieszyć całym tym "świętem" w dzień zakupu i każdym z "rytuałów" odsłuchowych. 

 

 

 


Trwa obecnie. Jestem w trakcie rozwodu, postanowilem zbudowac sobie pussy magnet na bazie r19 cabrio a ze nic w nim nie gralo to poczynilem jakies tam zakupy

Uff... okazje się, że pasja pomaga przetrwać niełatwe chwile.
Wiem, bo mając doła też "zanurzam" się w swoich hobby. Lubię wyjść z domu, pojechać gdzieś na godzinkę albo wogle: zamknąć się w pokoju i powiedzieć, że "chcę być sam i już". Troche to dziwne, ale daje ulgę, radość. Oj potrzeba takich odskoczni. CA w tym w jakimś stopniu pomaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


 
Ambitnie. Więc sprzęt podejrzewam naprawdę COŚ musiał sobą reprezentować
Jak ktoś coś kocha, to przeszkody (często) wydają się jakieś takie mniejsze.
Na sprzęt CA lub nawet home-audio(-wideo) można zbierać latrami żeby tylko móc się cieszyć całym tym "świętem" w dzień zakupu i każdym z "rytuałów" odsłuchowych. 

 

Czy ja wiem czy sprzęt sam sobą aż tyle reprezentował?

Jednostka: Clarion HX-D1 

Procesor: Audison BitONE

Wzmacniacz woofery: Xtant 2200iX

woofery PHD MF 6.2

Wzmacniacz tweetery Xtant 603x

Tweetery Pro X2

Wzmacniacz subwoofer: Orion 8002

Subwoofer: Cerwin Vega 104 2szt

Raczej strojenie było na poziomie :D

 

 

 


Uff... okazje się, że pasja pomaga przetrwać niełatwe chwile.
Wiem, bo mając doła też "zanurzam" się w swoich hobby. Lubię wyjść z domu, pojechać gdzieś na godzinkę albo wogle: zamknąć się w pokoju i powiedzieć, że "chcę być sam i już". Troche to dziwne, ale daje ulgę, radość. Oj potrzeba takich odskoczni. CA w tym w jakimś stopniu pomaga.

 

Pasja bardzo pomaga. najgorsze co mozna zrobic to zamknac sie w czterech scianach (zazwyczaj pustych po rozwodzie) i wspominac

Trzeba wziac sie w garsc i zajac czyms produktywnym

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

 Udostępnij

×
×
  • Dodaj nową pozycję...