Weźmy przykład plików. Albo dany napęd je odczyta albo nie. Powiedzmy gra czy program zainstalowane poprzez napęd za 10zł czy 200zł będzie chodzić tak samo więc o jakiej jakości optyki tu mówimy? To nie taśma, że może się nagrać lepiej lub gorzej. Jeśli dany plik jest odczytany to na każdym napędzie będzie tak samo. Korelcja owszem, ale w przypadku porysowanych lub uszkodzonych płyt, ale nawet wtedy odczytany plik musi być taki jaki był zapisany. Przeciez jeśli by tak nie było to kupa gier czy programów by się sypała.
I w pewnych sytuacjach się sypią.
Zwracam uwagę, że nie mówimy tu o różnicach na poziomie: zamiast Michael'a Jackson'a słyszę nagle jego siostrę, tylko o drobnych, subtelnych różnicach - a więc o tym, za czym w pewnym momencie w tej zabawie zaczyna się gonić.
Wracając do Twoich plików - jeśli w wyniku nieprecyzyjnego odczytania pitów i landów, zamiast koloru jasnoniebieskiego wyświetli Ci się gdzieś na ekranie kolor zmieniony o jeden odcień - to według Ciebie nie będzie różnicy?
Czy to, że układ korekcji jest w stanie uzupełnić dane do postaci strawialnej przez kolejne elementy toru audio gwarantuje, że uzupełni je o te właściwe?
Myślę, że nie od parady również w świecie HA stosuje się dzielone jednostki, w których napęd nie jest po prostu CD-ROM'em z peceta a małym dziełem sztuki.
Na wynikowe brzmienie systemu składa się suma wszystkich jego elementów składowych, moim zdaniem to zbytnie uproszczenie - dzielenie go na napęd, którym może być byle g... i wszechmogący przetwornik D/A.